Tag Archives: karl malone

Karl Malone

Karl Malone

Fun Fact: Karl Malone ma trochę za dużo czasu na emeryturze. Albo trochę za mało kasy. Efekt – dość drętwawy filmik, na którym Listonosz, za pieniądze Red Bulla, wkręca Anthony’ego Davisa.

Choć trzeba przyznać, że Malone w roli irytującego ciecia wypada całkiem nieźle.

Na pewno lepiej niż w roli irytującego agenta służby imigracyjnych.

Choć najlepiej i tak wypada Jimmy Kimmel w roli irytującego Karla Malone’a.

Otagowane

Karl Malone

Karl Malone

Fun Fact: Utah Jazz kilka dni temu świętowali w przerwie meczu 20-lecie sezonu 96/97, zakończonego najlepszym bilansem w historii klubu, nagrodą MVP dla Mailmana i awansem do finałów. Karl Malone nie dotarł wówczas do hali, co jest strasznym faux pas, więc mam nadzieję, że miał jakiś naprawdę ważny powód (pojawił się nawet ostatni gracz z ławki, Stephen Howard, który w post season zagrał łącznie 13 minut). Za karę poświęcony mu wpis oddam Johnowi Stocktonowi, który nie tylko wziął udział w sympatycznej ceremonii, ale też razem z Bryonem Russellem (który ma dziś większy tyłek niż Greg Ostertag) odtworzył najsłynniejszy rzut w swojej karierze:

No i Stockton miał wczoraj 55 urodziny.

Otagowane ,

Karl Malone

Karl Malone

Fun Fact: Kontynuuję mój przegląd reklam z Karlem Malone’em. Po reklamie mleka i butów z katapultą przyszedł czas na reklamę fast foodu opartą na słynnym rytuale Malone’a odprawianym przed rzutami osobistymi.

W sumie to do dziś nie wiadomo co Mailman szeptał pod nosem, najpopularniejsze teorie to:

– coś o mamie (Szaranowicz & Łabędź promowali tę wersję);

– jakąś modlitwę;

„This is for Karl, Karl, my baby boy” oraz „Karl, my baby boy, for you” (w 1997 roku zatrudniono dwójkę speców od czytania z ust i to jest właśnie ich wersja).

– za każdym razem coś innego (tak twierdził sam Malone);

„Poluję na meksykańskie dziewczynki” (tak twierdzi żona Kobe’ego Bryanta).

Na 100% pewnie nigdy się nie dowiemy, ale wiecie co wiemy? Jak wyglądałby atak zombie na salon Toyoty należący do Karla Malone’a:

Otagowane

Karl Malone

Karl Malone

Fun Fact: Powyższa karta nie jest najbardziej komiksowo-super-bohaterską rzeczą w karierze Karla Malone – ten tytuł zdecydowanie zgarniają buty z wbudowaną katapultą…

Otagowane

Karl Malone

Karl Malone

Fun Fact: Uważam, że zatrudnienie do reklamy mleka jednocześnie Karla Malone’a i Johna Stocktona to wybór lekko niefortunny.

No bo czego się z tej reklamy dowiadujemy? Że pijąc mleko mamy co najwyżej 50% szansy na bycie wielkimi i silnymi…

Bardziej niefortunne byłoby tylko sparowanie Karla Malone’a i Isiah Thomasa. „Widzicie te 40 szwów na twarzy Izajasza? Gdybym nie pił mleka nie miałbym aż tyle siły by zafundować mu je jednym uderzeniem łokciem!”

Otagowane , ,

Fuckin’ Look At This Photograph(s): To nie jest dzień dobroci dla Stocktona i Malone’a

John Stockton zdeptany

kersey podcina malone

Eksterminacja  kultowego duetu w dwóch prostych krokach, a właściwie – jednym kroku i jednym wystawieniu nogi (No Mercy Jerome Kersey!).

Otagowane , , ,

Karl Malone

Karl Malone

Fun Fact: Mało kto wie, że Karl Malone posiada zdolności paranormalne. Legenda Utah ujawniła ten fakt w 1988 roku w rozmowie z, i kto wie, czy to nie najbardziej zwariowany element tej historii, Davidem Kahnem – ówczesnym dziennikarzem a dziś generalnym menadżerem Minnesota Timberwolves:

Możecie myśleć, że zwariowałem, ale wierzę, że posiadam moce psychiczne. Nie mam mocy przesuwania przedmiotów myślami, ale potrafię widzieć przyszłość.

Serio.

Nie mam wątpliwości, że posiada jakiś dar: czy jest to zdolność do proroczych snów, przewidywania lub widzenia zdarzeń zanim mają miejsce, ale on wydaje się ją mieć.

– potwierdzał słowa Malone’a Dave Checketts, prezydent Utah Jazz w 1988 roku. Serio.

Dowodem na paranormalne zdolności „Listonosza” miała być seria play off z Portland Trail Blazers, którą Jazz wygrali 3:1, po przegraniu pierwszego meczu. Malone’owi podczas drzemki przed spotkaniem numer 2 przyśniło się, że gra przeciwko Lakers, co miało oznaczać, że pokonali faworyzowanych Blazers. Malone podzielił się treścią snu tylko z Checkettsem, a Jazz roznieśli ekipę z Portland w kolejnych trzech grach. Malone dodał, że swoje nadnaturalne moce odziedziczył po matce, która także widziała przyszłość.

To chyba wyjaśnia dlaczego Malone był takim świetnym odbiorcą podań od Johna Stocktona – po prostu wiedział wcześniej gdzie będzie piłka. Kto wie czy jego markowe zagrania – rzuty z jedną ręką założoną za głowę – nie były tak naprawdę szybkimi drzemkami podczas, których Karl doznawał wizji na kolejne akcje.

Otagowane

Z Archiwum XXI: 2002-03 Fleer Genuine Box Break

2002-03 Fleer Genuine box

Rzadko kiedy w moje ręce trafia box z kartami wydanymi po 2000 roku. Ba, w zasadzie to trafił tylko raz i miał to być odosobniony przypadek. Ponieważ jednak mało co sprawia mi taką frajdę jak otwieranie boxów, a akurat nie mogłem na szybko skombinować niczego z przedziału czasowego w jakim zawieszony jest ten blog, oto jest – box 2002-03 Fleer Genuine. I oto jest – najciekawszy wycinek jego zawartości. Karty ze starszych boxów prędzej czy później pojedynczo trafią na MMJK, te nowsze teoretycznie nie mają gdzie się podziać, stąd pomysł na kolejną relację z otwierania, po box breaku 2011-12 Panini Hoops.

2002-03 Fleer Genuine, to całkiem miła dla oka seria – no, może z wyjątkiem oczu fanów Toronto Raptors, ze względu na uwiecznionego gdzieś między kolejnym wyskokiem do widowiskowego wsadu a żądaniami odejścia z kanadyjskiego klubu Vince’a Cartera zdobiącego pudełko.

2002-03 Fleer Genuine box

Set podstawowy, to 135 kart, w tym 35 limitowanych do 2002 kart debiutantów. Ponieważ dopiero co miał miejsce Draft 2012, zacznijmy właśnie od kart rookie, które na 24 paczki zawierające po 5 kart, trafiły się dwie.

Genuine01

Genuine02

Draft z 2002 to nie był najbardziej udany nabór. Jasne, Yao Ming (#1), Amar’e Stoudemire (#9), Tayshaun Prince (#23) czy Carlos Boozer (#35) bywali uznawani za gwiazdy w tej lidze. Ba – nawet wyciągnięty przeze mnie Caron Butler (#10) dwukrotnie grał w All-Star Game. Ale poza tym, włos się jeży: Jay Williams (#2), Nikoloz Tskitishvili (#5), Dajuan Wagner (#6), Chris Wilcox (#8), Jared Jeffries (#11), Melvin Ely (#12), Marcus Haislip (#13), Fred Jones (#14)… polecam zresztą przejrzenie całego draftu – w przypadku niektórych nazwisk to pierwszy i ostatni raz gdy je wymieniono przed szerszą publicznością.

Ponieważ 2002 rok, to był czas, kiedy moje zainteresowanie NBA było dużo słabsze niż trzy lata wcześniej i trzy lata później, niektóre z kart wyciągniętych z boxa wprawiło mnie w zakłopotanie. Oto moje top 5 kart, które sprawiły, że pomyślałem „a niech mnie, nie pamiętałem, że on tam grał”…

Genuine03

I moje top 1 z cyklu „a niech mnie, nie mogę zapomnieć, że tam grał”…

Genuine04

Ale zostawmy nudny base set i zajmijmy się insertami. Niestety set Genuine Leaders znów nie daje nam zapomnieć o tym o czym wszyscy fani koszykówki z lat 90. chcieliby zapomnieć.

Genuine Insert 01

Swoją drogą widok Jordana w koszulce Wizards nie przestaje mnie fascynować. Gdyby nie kilka ostatnich sezonów Charlotte Bobcats, byłoby to zdecydowanie najgorsze co Michael mógł zrobić dla kultu swojej jednostki.

Kolejne inserty wyłowione z 2002-03 Fleer Genuine to Names of the Game…

Genuine Insert 02

…i Global Warning, które tworzą razem dość zabawny obrazek, zważywszy na to, że minęło od czasu ich wydrukowania 10 lat, a aktualne plotki transferowe mówią o tym, że Nash może wrócić do Dallas i że Memphis próbowało pozyskać Pau Gasola z Lakers.

Genuine Insert 04

Jest jeszcze „wcięty” insert On the Up…

Genuine Insert 05

Skoro pracownicy Fleera uważali, że Marcus Fizer podoła kiedykolwiek łatce zawodnika „na fali wznoszącej”, to nic dziwnego, że firma zbankrutowała w 2005, mniej więcej wtedy kiedy Fizer, po raptem pięcioletniej karierze, wyleciał z NBA (jego powrotu na 3 mecze w 2006 roku nie liczę).

To co skłoniło mnie do zakupu akurat tego boxa, to obietnica aż czterech kart typu game used. Obietnica spełniona w postaci poniższych kart:

– Genuine Coverage i Richard „Wyglądam w stroju Wizards równie dziwnie jak Jordan, tyle, że ja tego mrocznego okresu nie zostawiłem na koniec kariery” Hamilton

Genuine GU 01

– Genuine Coverage i Keith „Jeden z kolejnych nieudanych eksperymentów z seri ‚Drugi Bird/Pierwszy Nowitzki'” Van Horn

Genuine GU 02

– Genuine Leaders i Karl „To mój ostatni sezon w barwach Jazz” Malone

Genuine GU 03

– Names of the Game i Vince „Fuck You Toronto” Carter

Genuine GU 04

Malone i Carter to dość dobre trafy, a i widok Van Horna cieszy, zwłaszcza, że przez parę meczów sezonu 03/04 łudziłem się, iż on i Stephon Marbury stworzą zgrany duet w New York Knicks. To nie jest najbardziej nietrafione oczekiwanie w moim życiu tylko dlatego, że Marbury próbował potem jeszcze stworzyć duet ze Stevem Francisem. Niewypałem nie było też na pewno otworzenie boxa 2002-03 Fleer Genuine. Niby wolę karty dokumentujące złoty jak dla mnie okres ligi, czyli lata 90., ale dość ciekawe było też obcowanie z kartami z czasów, w którym praktycznie się NBA nie interesowałem. No i uświadomiłem sobie, że w sumie nie jest to dla mnie aż taka czarna dziura, skoro pamiętam, że Marcus Fizer był słaby w kosza.

Otagowane , , , , , , , , , ,