Nie Otis Thorpe

Mitchell Wiggins

Fun Fact: Inauguracyjna seria kart Skybox była produktem przełomowym, ale jej twórcy lepiej radzili sobie z obsługą pierwszego Photoshopa niż rozpoznawaniem koszykarzy na zdjęciach. Efektem był na przykład Olden Polynice na karcie Nate’a McMillana, o którym już kiedyś wspominałem. Dopiero teraz jednak odkryłem kolejną error card z tej serii – powyższy kartonik.

Zbyt często myślę o sceptyczno-zniecierpliwionym wyrazie twarzy Otisa Thorpe’a (a czasem nawet próbuję go naśladować), żeby w końcu nie zauważyć jego braku na tym kawałku tektury.

Kto zajął jego miejsce? Choć lubię się chwalić niezłymi wynikami w odgadywaniu randomowych koszykarzy z lat 90., to tu nie obyło się bez researchu, w ramach którego – jak się miało okazać – wystarczyło spojrzeć na kartę, którą mam w albumie tuż obok…

Miejsce Otisa Thorpe’a na froncie karty ilustrującej ten wpis zajął Mitchell Wiggins, który jednak szybko poznał wątpliwą reputację karmy: na jego kartoniku widnieje… Otis Thorpe.

Skybox swoje błędy w pewnym momencie naprawił, więc w obiegu znajdziecie też karty Thorpe’a i Wiggins z właściwymi zdjęciami, mi jednak trafiły się wersje sprzed z błędem. Więcej o uwiecznionych w druku wpadkach twórców klasycznej serii znajdziecie na tej stronie.

W sumie jednak dobrze, że wpadłem na Wigginsa szukając karty Thorpe’a, bo tym samym możemy dokończyć jeden z wątków poruszonych w niedawnym wpisie na temat Roberta Reida.

Pisałem w nim o nagłym rozpadzie mającego mistrzowskie aspiracje składu Rockets, który zaczął się od dwuipółletniej dyskwalifikacji za oblany test narkotykowy właśnie Mitchella (oraz Lewisa Lloyda)… Najszybciej streszczę Wam tamtą sytuację cytując samego siebie:

Dwaj kluczowi zawodnicy Rakiet, Lewis Lloyd i Mitchell Wiggins, spędzili noc po meczu z Mavs w klubie. Gdy zbierali się do wyjścia, ktoś do nich podszedł i zaproponował „rozchodniaka” w postaci białego proszku. Następnego dnia rano przywitali ich na treningu pracownicy biura ligi z przymusowym testem na obecność narkotyków.

Ludzie związani z Rockets wierzyli, że ktoś ich wrobił, podstawiając Lloydowi i Wigginsowi narkotyki dosłownie pod nos w przeddzień niezapowiedzianego testu. Właściciel, Charlie Thomas, przyjaźnił się z Davidem Sternem, ale przyznał, że nie wypadało mu zapytać od kogo dostał cynk. Reid z kolei uważał, że to sama liga zaaranżowała dyskwalifikację obrońców Rakiet:

„Rozbili nas celowo, bo chcieli rywalizacji Birda i Magica. Wiedzieli, że L.A. nas nie pokona.”

Nikt oczywiście nie twierdził, że Lloyd i Wiggins nie mieli narkotykowego problemu, ale okoliczności testu i surowość kary za pierwsze przewinienie zastanawiały.

Wiggins miał wtedy 27 lat i za sobą ledwie trzy i pół sezonu obiecującej kariery obejmującej wicemistrzostwo świata w 1982 roku, wicemistrzostwo NBA w 1986 roku i opinię doskonałego atlety oraz defensora. Po zawieszeniu przez NBA próbował swoich sił w CBA, ale przygodę przerwał kolejny oblany test narkotykowy. Wiggins w końcu postanowił zawalczyć o trzeźwość i powrót do NBA. Z pomocą przyszła mu jego żona, Marita Payne, kanadyjska sprinterka i dwukrotna srebrna medalistka z igrzysk w Los Angeles. Państwo Wiggins rozpoczęli wspólne treningi (Marita w międzyczasie szykowała się na występ w Seulu), które sprawiły, że gdy Mitchell wreszcie dostał pozwolenie na powrót do NBA, był w życiowej formie.

I nie było to tylko czcze gadanie (każdy zawodnik wracający do gry po długiej przerwie zawsze twierdzi, że jest w życiowej formie). Choć Rakiety nie spodziewały się absolutnie niczego po Wigginsie, to po 17 meczach rozgrywek 1989/90 był on najlepszym strzelcem teksańskiego zespołu ze średnią 20.9 PPG (dodam, że Hakeem Olajuwon także grał w tych meczach, a średnia z dotychczasowej kariery Wigginsa wynosiła 9.6 PPG).

Ostatecznie skończył jako trzeci strzelec Houston (za Olajuwonem i, a jakże, Otisem Thorpe’em), ze średnią 15.5 PPG (warto dodać, że za każdy zdobyty punkt wpłacał 10 dolarów na Armię Zbawienia). Spowolniła go nieco kontuzja kolana oraz sprowadzenie z San Antonio Vernona Maxwella, który na ostatniej prostej sezonu wypchnął go z pierwszej piątki i błysnął w przegranej 1-3 z Lakers inauguracyjnej rundzie playoffów. Mad Max grał w niej po 40 minut w meczu i zdobywał średnio 20 punktów, podczas gdy Wiggins wrócił do roli zadaniowca (12.8 MPG i 4.0 PPG).

Choć przez cały sezon mówiło się, że Rockets nagrodzą świetną formę Mitchella lukratywnym kontraktem, ostatecznie wycofali się z dalszej współpracy. Nie udało mi się znaleźć informacji, co stało za tą decyzją, ale świetna forma 24-letniego Maxwella na pewno znacznie zmniejszała sens inwestycji w gościa, który za moment skończy 31 lat.

Nie wiem, czy wydarzyło się coś poza boiskiem, lecz zastanawiający jest fakt, że Wiggins podpisał nową umowę z Sixers, ale odmówił wzięcia udziału w obowiązkowych testach medycznych, których częścią było badanie moczu na obecność niedozwolonych substancji. Kontrakt unieważniono, a Mitchell całe rozgrywki 1990/91 spędził poza parkietem, tłumacząc się problemami zdrowotnymi i sprawami osobistymi. 76ers postanowili dać mu jeszcze jedną szansę rok później. Wiggins załapał się na ostatni sezon Charlesa Barkleya w Filadelfii. Grał po 11 minut, rzucał po 4 punkty i miały być to jego ostatnie linijki statystyczne w NBA.

Zawodowo w koszykówkę grał jeszcze przez 10 lat, zwiedzając m.in. Grecję, Filipiny i Francję. Z walki o powrót do najlepszej koszykarskiej lidze świata nie rezygnował do końca – jeszcze jako 42-latek, pełniący funkcję trenera zespołu Spearfish Black Hills Heat grającego w Extreme Basketball Association, wkręcił się na przedsezonowe testy do Toronto Raptors. Potem był już raczej głównie znany jako ojciec Andrew Wigginsa.

A Otis Thorpe? Jego kariera okazała się znacznie bardziej konwencjonalna, choć poniższą akcję należałoby uznać za wyjątek…

Otagowane ,

One thought on “Nie Otis Thorpe

  1. Juggernaut pisze:

    Na wstępie napiszę, że żądamy więcej kart od Skyboxa. 😀 Dostrzegam niczego sobie kolekcję na fotce z graczami Pacers. 😉

    Ciekawa jest ta teoria spiskowa, że to ktoś z ligi wydymał Rockets z tymi testami, żeby w konsekwencji faworyzować Lakers. Bez 2 zdań, mieli wtedy zespół na mistrza, choć Ralph połamał się niedługo po tych finałach.

    Apropo Rockets, dziś mamy „okrągłą” 26. rocznicę ich zacnego meczu z Mavs: https://m.youtube.com/watch?v=-1WD9OnLv1M&fbclid=IwAR2-MAuLTq6yeJ0KSjlt_GxotC-HY7cl1oXI4SqvB8uGFGDEZCS_nUQ0Y4o

    Dzialo się tam:
    https://www.basketball-reference.com/boxscores/199504110HOU.html

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: