Fun Fact: Wybaczcie długi okres ciszy na blogu, ale mam ostatnio sporo na głowie. Praca na 1,5 etatu, przygotowania do pewnego przyjęcia okolicznościowego, wrodzone lenistwo i uzależnienie od mobilnej gierki o G.I. Joe – sami rozumiecie. Nawet teraz wpadam tylko na chwilę czekając aż ktoś przetłumaczy nowy odcinek „Breaking Bad”. Ale postaram się te epizody powtarzać regularnie. A skoro już zabrałem głos to wszystkiego najlepszego z okazji 50. urodzin życzę Samowi Mitchellowi (który po dziś dzień jest drugim najlepszym strzelcem w historii Timberwolves, tak jak i drugim najczęściej zakładającym uniform Minny koszykarzem ever). W ramach prezentu nie powiem ani słowa o tym jak Vince Carter rzucił nim o ziemię gdy był trenerem Raptors, za to przypomnę jedną z niewielu jego akcji jakie przetrwały do dzisiejszych czasów w notowaniu z NBA Action (miejsce 10):
[…] Richard Jefferson – Richard Petruska), All-Sam Team (Sam Cassell – Sam Jones – Sam Mitchell – Sam Perkins – Sam Lacey), All-Tom Team (Tomas Satoransky – Tom Van Arsdale […]
[…] Minny średnie na poziomie 17 punktów i 9 asyst, ale Wolves wysłali go do Indianapolis (razem z Samem Mitchellem) za Micheala Williamsa i Chucka Persona, gdzie zaczął zmywać się z ligowym tłem. Proces ten […]
[…] równo między Pacers i Wolves (przeszedł do Minny razem z Chuckiem Personem za Pooh Richardsona i Sama Mitchella) to już osiągi na poziomie 13.8 punktów, 7.3 asysty oraz 31.2 minut w meczu. Wrócił do […]
[…] odnowił w piątym meczu po powrocie na parkiet – tym razem przyjmując na siebie szarżę Sama Mitchella – i znów dochodził do siebie przez miesiąc. Na playoffy był już jednak w pełni gotowy, […]