
Sad Fact: 30 września 2024 roku, na świecie pojawiła się ogromna, ogromna pustka. Pustka rozmiarów Dikembe Mutombo Mpolondo Mukamby Jean-Jacquesa Wamutombo.
Jego odejście było poprzedzone ciężką chorobą, która już dwa lata temu brzmiała jak wyrok, ale brak Dikembe wciąż boli jak uderzenie łokciem Mutombo.
Nie miałem okazji napisać tego na gorąco, no bo w sumie, to tak jak i wtedy, tak i teraz trochę nie wiem co napisać, ale żegnaj Wielkoludzie. Dziękuję, za boiskowe wspomnienia i za mnóstwo szczerego śmiechu, który był moją zwyczajową reakcją na każdą styczność z Twoją postacią.
Byłeś tu za krótko, ale zrobiłeś duuużo więcej niż inni.
W każdym razie, od teraz już wiem, że jeśli świeci słońce, to dlatego, że Dikembe się uśmiecha gdzieś tam na górze. Jeśli jest pochmurno, to Dikembe zablokował słońce. Jeśli wieje, to znaczy, że Dikembe macha właśnie palcem. Jeśli grzmi, Dikembe właśnie coś mówi. Jeśli pada deszcz… cóż, pewnie Dikembe wziął się za budowę kolejnego szpitala i ekipa budowlana przypadkowo rozwaliła jakąś rurę, ale sytuacja zaraz będzie pod kontrolą. Śnieg? Dikembe zaprasza na bitwę na śnieżki.

Miejmy nadzieję, że mają skrzydła aniołków w Twoim rozmiarze.
Fun Fact: Zanim Dikemebe Mutombo rozegrał swój pierwszy mecz NBA, współpracował już ze sztabem specjalistów nad rozwojem swojej marketingowej marki. W tamtych czasach pompowanie czasu i pieniędzy w kreowanie wizerunku niesprawdzonego sportowca wciąż było podejściem nowatorskim, ale sukces Nike sprawił, że każdy chciał znaleźć następnego Michaela Jordana – nawet gość, który Jordana już znalazł. Sonny Vaccaro był jedną z osób odpowiedzialnych za zwerbowanie MJ’a i stworzenie jego uberpopularnej linii obuwniczej. W sierpniu 1991 roku odszedł jednak z Nike, żeby objąć funkcję współprezesa DiC Sports Marketing, działu grupy medialnej DiC Entertainment, którą dzisiejsi 40-latkowie mogą kojarzyć z produkcji amerykańskich kreskówek trafiających do polskiej telewizji na początku lat 90.
Pierwszym zawodnikiem, z którym podpisał kontrakt Vaccaro, był właśnie Dikembe.
DiC miał stworzyć spójny marketingowy wizerunek Mutombo i świadomie budować wokół niego brand przyciągający szerokie rzesze sponsorów, którym sprzedawano Dikembe jako władającego kilkoma językami, wszechstronnie wykształconego i dbającego o siebie młodego człowieka, bez nałogów i obyczajowych czerwonych flag. Który przy okazji być może będzie zajebisty w kosza.
W linkowanym powyżej artykule, szef DiC Entertainment wymyśla na poczekaniu sposoby, w jakie można ten unikatowy zestaw sprzedać. Mówi, że widzi Dikembe w reklamie AT&T, w której mógłby wykonywać telefony w różnych językach. Dodaje, że jego zdrowy tryb życia trochę nie pasuje do fast foodów, ale już do soków owocowych, mleka lub jakiegoś zdrowego jedzenia, jak najbardziej… To były oczekiwania, a oto, dobrze znana wszystkim ludziom z branży marketingowej, rzeczywistość:
Ale hej, wcisnęli te języki.
Ostatecznie trudno ocenić w jakim stopniu udało się zrealizować plany podboju rynku reklamy. Dikembe nie został supergwiazdą, a jego popisowy numer, obrona, co prawda wygrywała mistrzostwa, ale nie była najbardziej chodliwym towarem.
Z drugiej strony jego naturalna charyzma pozwoliła tę nudną defensywę zamienić w niezwykle nośny symbol. Dzięki machaniu palcem po zablokowanych rzutach, Mutombo łapał duże kontrakty reklamowe także na emeryturze.
Nie przeszkadzał też fakt, że miał głos Ciasteczkowego Potwora.
Trzeba także wspomnieć, że dostał jeden z bardziej rozpoznawalnych własnych butów, w ramach kontraktu z Adidasem, a to już naprawdę nieźle świadczy o jego marketingowym potencjale.
Piosenka z reklamy wpada Ci w ucho?
To pomyśl tylko, jak bardzo wpadałaby w ucho piosenka „Dikembe Block”, którą sam Mutombo nagrał tamtego pracowitego lata i jesieni 1991, przed sezonem debiutanckim. Pomysł i słowa były autorstwa speców z DiC, którzy chcieli wykreować pomniejszy hit, kojarzony z ich klientem, grany w halach i reklamach. Coś tu chyba nie do końca pykło, bo dziś to dzieło totalnie zaginione.
Pozostaje nam wyobraźnia, która musi złożyć do kupy trzy informacje:
1) Dikembe nagrał piosenkę używając swojego głosu i mocno męcząc się z językiem angielskim.
2) Melodia była 1:1 wzięta ze starego przeboju „Limbo Rock”.
3) Fragment tekstu brzmiał:
Hey mon, have you heard da word?
No more flyin’ like a Bird.
No more Mail delivery.
He don’t come into da key.
Z połączenia tych trzech rzeczy powstaje Kapitan Planeta najlepsza piosenka jakiej nigdy nie słyszeliśmy.
Naprawdę nie dało się jej wcisnąć do tej reklamy McDonald’s?
…
Eh.
Ten wpis nie może mieć innego zakończenia, niż to, prawda?
Tak właśnie trzeba żyć.

panie Kostrzu, ale piękna karta!
a, dziękuję, panie m, całą serię, z której pochodzi znajdziesz tutaj: https://nba90s.blog/2023/12/21/mmjk-nba-90s-trading-cards-seria-trzecia/
Nic dodać, nic ująć. Niezastąpiony i niezapomniany ❤
A co do tego potencjału marketingowego, bogatej osobowości itd., to nigdy nie poznamy niestety jego bardziej imprezowej strony z młodszych lat:
🙂 to mnie właśnie rozbawiło w tej nawijce szefa DiC, że Mutombo nie pije, nie ćpa i „nie ugania się za dziewczynami”, podczas gdy wszyscy znali tę anegdotę o „who wants to sex Mutombo” 😉 ale w sumie może to i była prawda, bo to dziewczyny uganiały się za nim 😀