Henry James

Henry James

Fun Fact: Nie raz słyszeliśmy historię o gościu trafiającym do NBA, mimo iż późno zaczął grać w koszykówkę. Są to jednak zazwyczaj wysocy koszykarze z Afryki, a nie skrzydłowi urodzeni w stanie Alabama.

Henry James pierwszy raz zagrał w koszykówkę na ostatnim roku szkoły średniej. W pierwszym meczu nie zdobył ani jednego punktu. W drugim – dwa. Na koniec sezonu miał średnią 12 punktów. Cztery lata później zdobywał już po 23.5 punktu (przy odsetkach skuteczności z pola/dystansu/osobistych, odpowiednio, 55.1/55.7/86.1%) dla St. Mary’s University. Trochę ponad sześć lat po zdobyciu pierwszych punktów w oficjalnym meczu koszykówki, w swoim trzecim meczu NBA w koszulce Cleveland Cavaliers, rzucił 25 punktów przyszłym mistrzom, Chicago Bulls, a grający naprzeciw niego Michael Jordan pytał go „Kim ty jesteś?”

Ja dziś jednak chciałem skupić się na wydarzeniu, które od straty koszykarskiego dziewictwa przez Jamesa dzieliło 13 lat. W rozegranym 15 kwietnia 1997 roku meczu Hawks przeciw Nets, Henry James wyrównał ówczesny rekord ligi (należący zresztą do jego kolegi ze składu Atlanty, Steve’a Smitha) pod względem celnych trójek w jednej kwarcie i w połowie meczu, trafiając z dystansu 7 razy. I o ile przez lata przywykliśmy już do tego typu wyczynów, to ten jamesowy pozostaje niesamowity z jednego powodu: te 7 trójek i 24 punkty znalazły się na koncie Henry’ego mimo iż te 10 minut w rekordowej czwartej kwarcie było jego jedynymi minutami w tym spotkaniu!

James wszedł na boisko po raz pierwszy właśnie na 10 minut do końca spotkania, które Hawks przegrywali na początku czwartej części gry 61:80. Atlanta walczyła na koniec sezonu o trzecie miejsce z New York Knicks i takie porażki mogły przekreślić ich szanse. Wejście Jamesa i jego pierwsza bomba z dystansu dały jednak Jastrzębiom sygnał do niebywałego comebacku. Atlanta ograła New Jersey w czwartej kwarcie 48:21, a Henry zdobył połowę punktów swojej drużyny, trafiając 7 z 9 rzutów z dystansu (i dorzucając 3 celne wolne po faulu przy rzucie za trzy).

„Nigdy nie widziałem, żeby ktoś tak rzucał. To musiał być fart. Nie wierzę. To najgorsza rzecz jaka przytrafiła nam się przez cały rok. Trafiał wszystko!” – biadolił po meczu wściekły lider Nets, Kendall Gill, a że jego klub wygrał wtedy 26 spotkań, nazywanie czegoś „najgorszą rzeczą jaka nam się przytrafiła” ma wyjątkowy ciężar gatunkowy.

Henry James i James Robinson to jedyni koszykarze w bazie Basketball Reference, którzy przekroczyli barierę 20 punktów grając w całym meczu tylko 10 minut, ale Robinson miał jeden punkt mniej niż Henry. Nikt tak szybko nie zdobył 24 lub więcej punktów (choć ledwie 9 dni przed wyczynem Henry’ego Jamesa, Lamond Murray z Clippers rzucił 24 punkty w 16 minut), i jest to niewątpliwie ogromny wyczyn – zaaplikować taką ilość punktów bez możliwości porządnego rozkręcenia się i wejścia w rytm meczu.

Wyraźnie pamiętam ogolonego „na zero” Henry’ego Jamesa w koszulce Atlanta Hawks, choć nie mam żadnej jego karty w takim wcieleniu. Pewnie widziałem go w NBA Action, albo na stronach Pro Basketu lub Magic Basketball. Możliwe też, że załapał się do TVP jako przeciwnik Chicago Bulls (bo w innym przypadku raczej mała szansa, żeby ktoś chciał pokazywać mecze Jastrzębi). Niestety nie znalazłem zapisu wideo z wyczynów Jamesa w NBA, ale oto jak rozgrzany do czerwoności Henry prezentował się w lidze filipińskiej jako zawodnik Ginebra San Miguel w 1996 roku:

Ktoś wyliczył, że w trakcie profesjonalnej kariery Henry James wystąpił w 22 klubach. Trudno to zliczyć, ale Wikipedia odnotowuje – poza NBA, gdzie wiemy, że grał, kolejno, dla Cavs, Kings, Jazz, Clippers, Rockets, Hawks i znów Cavs – takie zespoły jak Wichita Falls Texans, Sioux Falls Skyforce i Scavolini Pesaro (pomijając wspomniane występy w lidze filipińskiej).

Karierę kończył gdzieś w okolicach przełomu wieków i niestety – mówiąc delikatnie – nie najlepiej ułożył sobie życie na emeryturze: w 2007 roku został aresztowany i skazany na 5 lat więzienia za dilowanie crackiem, choć należało mu dołożyć ze dwa lata za głupotę – z dwóch powodów. Po pierwsze: wpadł bo sprzedał narkotyki… policjantowi. Po drugie: w czasie transakcji były obecne mające wówczas mniej niż 11 lat dzieci Jamesa (według różnych źródeł tych dzieci było od dwóch, do sześciu). To zdecydowanie nie było najlepsze 10 minut w życiu Henry’ego…

Otagowane

1 thoughts on “Henry James

  1. Juggernaut pisze:

    Taa, Henry James i ten magiczny występ! 🙂 Faktycznie, było o tym napisane w którymś z numerów „Pro-Basketu” pod koniec sezonu 96/97. Oni mieli przez jakiś czas krótkie teksty o jakichś ciekawych wydarzeniach w lidze z poprzedniego miesiąca. Do dziś pamiętam u nich tę serię, zdaje się „Medal z kartofla” i tekst o tym, że Yinka Dare zaliczył swoją pierwszą asystę chyba w trzecim sezonie.

Dodaj komentarz