Fun Fact: Gdy NBA wchodziło w złote lata 90, Hot Rod Williams był… najlepiej zarabiającym zawodnikiem w całej lidze. Ba! Był drugim najlepiej zarabiającym sportowcem w całym sporcie zawodowym! Serio, serio. Oto kolejny dowód na to, że warto pielęgnować flat-topa…
Przy okazji: Williams to uroczy przykład naiwnego przekładania z „enbijejowego” na nasze, które duet Szaranowicz&Łabędź brawurowo uprawiał w pierwszych latach regularnych retransmisji meczów. Dziś, przysłowiowy „Każdy” wie, że były gracz Cavs dorobił się swojej ksywy, bo w dzieciństwie lubił raczkować po podłodze i wydawać z siebie odgłosy silnika samochodowego. Jak hot rod. Ponieważ jednak na początku lat dziewięćdziesiątych nie było Wikipedii, pamiętam, że pan Łabędź bez skrępowania obwieścił kiedyś wszystkim 10-latkom chłonącym nabożnie koszykarską wiedzę emanującą z ekranu Elektronów lub innych topowych wówczas odbiorników, że pseudonim Johna Williamsa to „gorący drąg”.