Mookie Blaylock

Fun Fact: Jakoś w końcówce obecnego sezonu NBA, patrzyłem sobie jednym okiem na mecz Los Angeles Lakers z Philadelphia 76ers i byłem świadkiem, jak D’Angelo Russell pobił klubowy rekord celnych trafień za trzy w jednym sezonie Nicka Van Exela. Uderzyło mnie to, bo gdybym miał zgadywać, powiedziałbym, że rewolucja trzypunktowa już dawno przemieliła listy klubowych rekordów sprzed ćwierćwiecza. Tymczasem w te rozgrywki wchodziliśmy aż z czterema zawodnikami z lat 90. na czele drużynowego rankingu najlepszych indywidualnych sezonów pod względem trafionych trójek.

Co prawda po zakończeniu kampanii 2023/24 ta lista skróciła się do jednego nazwiska, ale gdy weźmiemy pod uwagę ninetiesowych siepaczy z dystansu w klubowym TOP 2, to wykaz nam się zauważalnie wydłuża. I wygląda tak:

Lakers: Nick Van Exel – 183 trafienia (drugie miejsce za tegorocznym wynikiem D’Angelo, czyli 226 trójkami)

Spurs: Chuck Person – 190 (drugie miejsce, tylko o jedno trafienie mniej niż lider, Danny Green A.D. 2015, a najwyższy wynik z ostatnich pięciu sezonów to 166 trójek Devina Vassella z obecnych rozgrywek, które dają mu szóste miejsce na liście klubowej)

Pistons: Allan Houston – 191 (drugie miejsce, od 2022 roku najlepszym wynikiem jest 211 trafień Saddiqa Beya)

Nuggets: Dale Ellis – 192 (drugie miejsce za tegorocznymi 220 trafieniami Michaela Portera Juniora)

Pacers: Reggie Miller – 229 (drugie miejsce, od ubiegłego sezonu, Buddy Hield ma o 59 trafień więcej)

Mavericks: George McCloud – 257 (drugie miejsce, wyprzedzony w tym roku przez Lukę Doncicia o 27 trójek)

Magic: Dennis Scott – 267 (pierwsze miejsce, najlepszy wynik Magika z ostatnich pięciu sezonów, to 173 trafienia Evana Fourniera, odnotowane na ósmym miejscu w drużynowym rankingu)

Oczywiście wszystkie te wyniki pochodzą z tych trzech sezonów, w których linia rzutów za trzy była w promocji „-53 cm!”. Co prawda rzucano wtedy średnio mniej więcej połowę tego, co dzisiaj, ale 16.8 rzutu za trzy punkty oddawanego w meczach sezonu 1996/97 pozostało rekordem jeszcze przez dziesięć lat. Skok między rozgrywkami 1993/94 a 1994/95 wynosił 5.4 prób rzutu na mecz, a w sezonie 1997/98 zanotowano spadek względem poprzedniego o 4.1 (to największe zmiany jakie kiedykolwiek zanotowano, obecna trzypunktowa rewolucja jest wynikiem bardziej linearnego wzrostu). Rozgrywki 1996/97 do dziś pozostają rekordowe jeśli chodzi o skuteczność całej ligi w rzutach z dystansu. Choć parę razy było blisko, to 36.69% pozostaje najlepszym wynikiem (za nim 36.68% z sezonu 2008/09 oraz 36.66 z 2020/21).

I choć w tamtych latach najlepszy indywidualny wynik jednosezonowy wykręcił Dennis Scott, to tak naprawdę najwięcej trójek z krótszej linii trafił Mookie Blaylock. Miał ich łącznie przez te trzy lata 651.

Pierwszą piątkę z tamtego okresu uzupełniają Reggie Miller (592), Mitch Richmond (585), Dennis Scott (564) i Glen Rice (563). Tyle, że cały ten top (jak i zresztą kolejni gracze – John Starks, Tim Hardaway, Nick Van Exel, Allan Houston, Nick Anderson, Dale Ellis czy Dell Curry) to zarówno przedtem, jak i potem, byli markowi snajperzy, podczas gdy Mookie przed skróceniem dystansu raczej z tego elementu gry nie słynął.

Nie był on jednak takim produktem ery skróconej linii jak Cliff Robinson, bo swoje trójkowe przebudzenie miał już dwa lata wcześniej – po przejściu do Atlanty, jego średnia oddawanych rzutów wzrosła z 0.8 do 3.9. Co ciekawe, po tym jak linia wróciła na stare miejsce, zaliczył spadek aż o 10 punktów procentowych jeśli chodzi o skuteczność – z 37% w 1997 do 27 w 1998. Oczywiście liczba oddawanych rzutów także spadła – z 7.7 do 4.8 prób – ale to jest jak najbardziej zrozumiały i nie odosobniony przypadek.

Choć Blaylocka nie ma w TOP2 najlepszych trójkowo sezonów Atlanty – te pozycje okupuje Bogdan Bogdanović z 240 i Trae Young z 233 trafieniami – to dzięki odważnemu korzystaniu z zalet przybliżonej linii, jest autorem trzeciego (231), czwartego (221) oraz ósmego (199) wyniku na klubowej liście wszech czasów.

Nieźle, jak na gościa, który na początku lat 90. ustanowił – obowiązujący do dziś – rekord najgorszej skuteczności rzutów z dystansu przy minimum 75 próbach w sezonie. Jako drugoroczniak, w rozgrywkach 1990/91, skierował do kosza tylko 15.4% swoich trójek.

To były jednak czasy, w których wielu graczy i trenerów nadal myślało, że od rzucania za trzy rosną włosy między palcami i pogarsza się wzrok, więc można wybaczyć Mookie’emu, że nie od razu był w tym lotny. Ale jaką wymówkę ma Rod Strickland, autor drugiego najgorszego sezonu pod względem skuteczności z dystansu w kategorii „75 prób lub więcej”, który swoje liche 16.9% trafił w rozgrywkach 1996/97, czyli jeszcze zza przybliżonej o pół metra linii?

2 thoughts on “Mookie Blaylock

  1. Juggernaut pisze:

    Tradycyjnie ciekawe wątki dobrałeś! ❤

    Z tymi Hawks z 70s to może być jak najbardziej prawda, że jako pierwsi mieli 3 komplety strojów. Z czasów Maravicha kojarzę te charakterystyczne z tym szlaczkiem po środku i one rzeczywiście były w wersji białej, niebieskiej (błękitnej?) oraz bardzo jasno zielonej (nie mam nomen omen zielonego pojęcia jak ten odcień się nazywa). Chyba dopiero potem zmienili barwy na te czerwono-żółte.

    A później w połowie 90s faktycznie był wysyp tego. Zapomniałem akurat o tych czarnych wariantach Hawks. W ogóle te jerseye przetrwały chyba tylko 2 lata, a potem mieliśmy już te przezajebiste z jastrzębiem po środku. 🔥☝️

    Nie wiem czy pamiętam poprawnie wszystkie pozostałe zespoły, które dodały wtedy trzeci komplet. Z pamięci bez Google’a: Orlando, Charlotte, Chicago, Phoenix i Miami? 🤔 Czy Sacramento (ten przedzielony na pół zestaw fioletowo-czarny)?

    No i wreszcie last but not least przywołany mój ukochany sezon 1996/97. Rzeczywiście sporo jeszcze wtedy było entuzjazmu w rzucaniu trójek jak na tamte czasy. Kojarzą mi się od razu występy Perkinsa (chyba 8/8 przeciwko Raptors – był o tym wtedy segment w NBA Action) oraz trwająca kilka meczów seria Terry’ego Millsa (21 trój z rzędu w sumie?). Ale oczywiście były też wyjątki jak ówczesny skład Bullets, który miał alergię na rzucanie trój. Obok Stricklanda grał przecież wtedy Calbert Cheaney. I właściwie chyba tylko Tracy Murray i C-Webb byli jedynymi regularnymi snajperami z obwodu. 😉

  2. […] Fact: Pisałem ostatnio o trzypunktowych rekordach-ostańcach z lat 90. i mam dla Was kolejny: jednym z liderów wszech […]

Dodaj komentarz