Clyde Drexler

Clyde Drexler

Fun Fact: Clyde The Glide miał jedną wadę jako gwiazda NBA – brak charyzmy, przez który zawsze umniejszano jego niebywały talent oraz osiągnięcia (czy wiecie, że Drexler w każdym sezonie swojej 15-letniej kariery grał w playoffach?). Wydaje się też, że ten brak charyzmy jego samego hamował w drodze na szczyt, przekładając się na absencję legendarnego „zabójczego instynktu”.

Nawet jego fani, do których się zaliczam, muszą przyznać, że choć był jednym z najbardziej widowiskowych graczy w historii NBA, to jakimś cudem nie zapadał w pamięć.

No bo nie wiem – wymieńcie np. jakiś słynny wsad Clyde’a, albo jakiś słynny rzut. Sorry, ale u mnie nic. To znaczy bez problemu przywołuję obraz szybującego Drexlera, jego podkurczone w locie nogi, widziałem też sporo montaży jego widowiskowych wyczynów, ale żaden z nich nie przedarł się do zbiorowej świadomości fanów koszykówki. Mówimy o gościu, który słynął ze wsadów i 5 razy wystąpił w Slam Dunk Contest ale nikt tego nie pamięta.

Dla mnie taką najsłynniejszą akcją jest chyba ten wsad z drugiego meczu finałów z Bulls, nad Billem Cartwrightem, po którym Drexler był chyba najbardziej ożywiony w całej swojej karierze…

Był też ten buzzer beater już w barwach Houston Rockets, choć wiadomo, że niska stawka meczu temperuje nieco zachwyty:

Tak obiektywnie, to najsłynniejszą akcją The Glide’a powinien być ten wsad:

Mamy tutaj wiele okoliczności sprzyjających budowaniu mitu:

  • uroda akcji,
  • rodzaj akcji, czyli poster dunk prawie z przeskoczeniem rywala,
  • ranga meczu, który był drugim starciem Finałów 1990,
  • otoczka wydarzenia, jaką był pojedynek będących na fali wznoszącej i efektownie grających Blazers, z obrońcami mistrzowskiego tytułu, niesławnie siermiężnymi Pistons,
  • obsada – w końcu Drexler przejechał się tutaj po największej gwieździe przeciwnika, czyli Isiah Thomasie.

Mimo wszystko mam wrażenie, że mało kto wraca do tamtej akcji. Nie znalazła się ona nawet w najlepszej dziesiątce wsadów w karierze Clyde’a, skompilowanej przez NBA.

Może po prostu nikogo nie obchodził w 1990 roku pojedynek małorynkowych Trail Blazers ze znienawidzonymi i pozbawionymi mainstreamowych gwiazd Tłokami, zwłaszcza, że był to pierwszy od 1979 roku finał bez udziału Celtics lub Lakers? A może skala trudności była za mała ze względu na filigranową posturę Thomasa? Pewnie nie zaszkodziłoby notowaniom tej akcji, gdyby sam Drexler lepiej ją sprzedał, tymczasem jego reakcja na to udane zagranie przypomina zachowanie człowieka, który stoi w kolejce jakimś urzędzie, patrzy się na pobliski parapet i się zastanawia, czy to prawdziwy marmur czy konglomerat.

W każdym razie warto przypomnieć, że Blazers wygrali tamto spotkanie 106:105 po dogrywce. Choć na 4.1 sekundy przed końcem, wyrównująca ówczesny rekord finałów szósta trójka Billa Laimbeera dała gospodarzom prowadzenie 105:104…

…to ostatnie słowo należało do Drexlera. Odważnie zaatakował grającego ze skręconą kostką Dennisa Rodmana, który nie dał rady legalnie powstrzymać go przed wejściem pod kosz, a następnie trafił obydwa rzuty wolne, ustalając końcowy wynik na 2.1 sekundy przed końcem.

To było ważne wydarzenie, bo Clyde miał opinię kogoś, komu w najważniejszych momentach nie można w pełni zaufać, która zapewne brała się też ze wspomnianego wcześniej braku charyzmy. Ta ostatnia akcja meczu numer 2 była znamienna: Drexlera pilnował kontuzjowany i wyraźnie utykający Rodman, a najlepszy obwodowy obrońca Tłoków, Joe Dumars, biegał za Terrym Porterem. Joe przyznał po meczu, że myślał, że to właśnie point guard z Portland odda ostatni rzut.

Innymi słowy: rywale uważali, że Rick Adelman prędzej powierzy losy meczu finałowego zawodnikowi, który wcześniej spudłował 8 z 11 rzutów, niż swojemu gwiazdorowi. The Glide był aż tak lekceważony.

A tak w ogóle, to sobie przypomniałem ile emocji było w pierwszych finałach NBA lat 90. Już o nich pisałem w tym tekście, więc tam odsyłam po wspaniałe rzuty Vinnie’ego Johnsona i Danny’ego Younga, ale warto też wspomnieć o wyjątkowej formie Laimbeera, który w drugim meczu wykręcił rekord trójek (po drodze do 26 punktów i 11 zbiórek), a w trzecim bił rekordy w zachodzeniu za skórę rywalom…

…oraz o Dumarsie, który tuż po Game 3 dowiedział się o śmierci ojca (Joe wcześniej uzgodnił z żoną, że jeśli schorowany tata umrze w dniu meczu, to on dowie się o tym dopiero po spotkaniu – Isiah był jedynym kolegą z drużyny, który podczas meczu znał złe wieści) ale dwa dni później znów wybiegł na parkiet i zdobył 26 punktów w meczu numer cztery.

Tutaj już wsad Drexlera nad Thomasem został doceniony (przegrał tylko z finals winnerem Vinnie’ego), ale nadal mam wrażenie, że to zapomniana akcja ze względu na tę bezbarwność The Glide’a. Zresztą zwróćcie uwagę na akcję z miejsca numer 8, w której Clyde Drexler w powietrzu przekłada piłkę z prawej do lewej ręki i kończy akcję. Jak Michael Jordan tak zrobił rok później, to się do dziś wszyscy zesrywają.

Charyzma, głupcze.

Otagowane

3 thoughts on “Clyde Drexler

  1. Juggernaut pisze:

    Fakt, że szczególnie teraz, po latach, bardzo rzadko mówi się o Drexlerze jako o jednym z najlepszych SG ever. Ale jeśli chodzi o akcję, która jako pierwsza przychodzi na myśl, to od razu mam przed oczami tę. 🙂 ❤

  2. […] Fact: Czy Isiah Thomas, który, gdy ostatnio go widzieliśmy, był przeskakiwany przez Clyde’a Drexlera w drugim meczu finałów 1990, potrafił kończyć akcje wsadem? Karta wybrana na ilustrację tego wpisu dość mocno sugeruje, […]

Dodaj komentarz