
Fun Fact: Pierwsza kioskowa seria Upper Deck kojarzy mi się z wakacjami. Dlatego kiedy widzę tę kartę – z jakiegoś powodu szczególnie tę, a nie inne – to od razu czuję jej zapach zaraz po wyjęciu z paczki, zmieszany z zapachem nadmorskiego powietrza (pierwsze kioskowe karty upolowałem na wakacjach), widzę przed oczami gdański falowiec a słyszę… cóż, może i słyszałbym szum morza, ale zagłuszają go dźwięki „Not in our house” i The Presidents Of The United States Of America:
Za rok Krakeny mają zadebiutować w NHL w odnowionej Climate Pledge Arena (dawna KeyArena). Oby to był dobry prognostyk do powrotu Ponaddźwiękowców.
No nie żartuj, że będzie drużyna o nazwie Seatlle Kraken! Toż to najlepsza nazwa ever! Chyba zostanę fanem NHL…
Zaprawdę nic i nigdy nie może się równać z zapachem tychże kart nabywanych w domu towarowym w Krzeszowicach…a sam zakup i moment otwarcia wywoływał większą ekstazę niż pierwsza młodzieńcza masturbacja… były to najlepsze czasy ever… te karty nadal tak pachną… dziś znów je obejrzę 😁
Nostalgia > orgazm