Fun Fact: Gdy byłem mały lubiłem Chris Morrisa, bo dobrze się prezentował w przerywnikach ukazujących go lecącego w powietrzu i wykonującego efektowny wsad. Ba – raz nawet rozwalił tak tablicę:
Poza parkietem Morris prezentował się jednak nieco gorzej, ze względu na ciągłe konflikty z trenerami. Najgłośniej było o nieporozumieniach między nim a Billem Fitchem, któremu odmówił wyjścia na boisko w ostatnich sekundach meczu z Indianą. Po relatywnie spokojnej dwuletniej egzystencji z powszechnie szanowanym Chuckiem Dalym, po jego ustąpieniu Morris-coach killer powrócił pod skrzydłami Butcha Bearda. Wtedy to osiągnął wyżyny idiotycznego zachowania – w grudniu 1994 wyszedł na trening z rozwiązanymi sznurowadłami i zignorował rozkazy trenera aby jak najszybciej je zawiązał. Potem tłumaczył się, że zawiązane sznurówki były mu niepotrzebne bo i tak nie planował podczas treningu biegać. Można się więc domyślić, że gdy rok później podpisywał kontrakt z Utah Jazz, nikt za nim nie płakał.
[…] dogadali się z Jazz w sprawie wymiany, ekspediującej Libańczyka do Salt Lake City, w zamian za Chrisa Morrisa, Grega Fostera i pick w drafcie. Jazzmani zmierzali wówczas do drugiego kolejnego występu w […]
[…] z bezpośrednimi rywalami w walce o postseason, Indianą – na parkiet nie chciał wyjść Chris Morris. New Jersey ostatecznie awansowało, ale w czwartym, ostatnim meczu przegranego pierwszorundowego […]