Pierwsza kwarta piątkowego meczu Celtics-Knicks miała dwa pamiętne momenty. Choć pierwszego z nich Mickael Pietrus może akurat nie pamiętać:
Drugiego zaś wolałby nie pamiętać Landry Fields:
Idę o zakład, że w tej akcji Fieldsa zablokował sam duch haniebnie wytrejdowanego Patricka Ewinga, przez którego już od ponad dekady Knicksi to klub przeklęty.