Tim Hardaway

Tim Hardaway

Fun Fact: Po sześciu meczach sezonu 1988/89 Larry Bird był zmuszony poddać się operacji usunięcia ostróg kostnych z obydwu pięt i opuścił resztę rozgrywek, przez co Celtowie wygrali tylko 42 spotkania i ledwo-ledwo wślizgnęli się do playoffów (odpadając po trzech meczach z Detroit Pistons). Nagrodą za trudny sezon był trzynasty pick w drafcie, który miał wzmocnić pulę młodych talentów zbierających doświadczenie w cieniu Wielkiej Trójki. Choć wszyscy byli zgodni, że Birda, Kevina McHale’a i Roberta Parisha nie da się zastąpić, oraz że strata Lena Biasa jest niepowetowana, to kapitał w postaci Reggie’ego Lewisa i Briana Shawa uważany był za bardzo dobry początek budowania drużyny na kolejną dekadę. Po drafcie 1989 widoki Celtów na lata dziewięćdziesiąte mogły być jeszcze lepsze, ale wszystko zepsuł… Red Auerbach.

To właśnie architekt legendy Celtics uparł się, żeby ze wspomnianym trzynastym pickiem wybrać Michaela Smitha – podstarzałego już skrzydłowego (miał za sobą cztery lata na mormońskiej uczelni Brigham Young oraz dwa lata spędzone na łażeniu po górskich wioskach Argentyny i szukaniu chętnych na chwilę rozmowy o naszym panu i zbawcy), który jednak zdobywał na uczelni dużo punktów i jak się zmrużyło oczy, wyglądał trochę jak Larry Bird.

Inne zdanie miał właściciel bostońskiego zespołu, Alan Cohen. On uważał, że z trzynastką należy wybrać Tima Hardawaya, ale uległ Redowi. Śliniący się Golden State Warriors szybciutko zgarnęli Tima z czternastym pickiem (a wiecie kto poszedł cztery miejsca po Smithcie? Shawn Kemp).

Michael Smith szybko wyrobił sobie opinię lenia i buca, a do tego na tle koszykarzy NBA wyglądał na drewniaka. Jego kariera w Celtics trwała dwa, spędzone na ławce, lata. Karierę Tima Hardawaya z grubsza pewnie pamiętacie… Dość powiedzieć, że w ostatnim sezonie Bostonu w roli realnego faworyta do mistrzostwa – rozgrywkach 1990/91, które Bird i spółka zaczęli od wygrania 29 z 34 meczów – Hardaway po drugiej stronie kontynentu wykręcał 23 punkty i 10 asyst, a jego talent i potencjał byłyby bezcenne dla podstarzałych gwiazd, których ciała ostatecznie nie dźwignęły obciążenia. Warto dodać, że nowy trener, Chris Ford, forsował wówczas szybką, ofensywną koszykówkę, w której Tim Bug czułby się jak ryba w wodzie. Gdy Celtowie toczyli ostatecznie przegrany bój z Detroit Pistons w drugiej rundzie playoffów 1991, Warriors pojedynkowali się z Lakers, a niedoszły gracz Celtics robił tak:

W tamtej przegranej 1-4 serii, Hardaway miał średnie 26.8 PPG, 12.8 APG i 3.8 SPG (a nawet dorzucał po jednym bloku na mecz). Zaczął od 33 punktów w meczu numer 1, a skończył z 27 punktami i 20 asystami w piątym spotkaniu.

Red Auerbach przyznał się do błędu już po 1.5 miesiąca sezonu Smitha w Bostonie. Nie bacząc na poczucie wartości swojego debiutanta (który zdążył go już wyprowadzić z równowagi, gdy na obóz treningowy stawił się zupełnie bez formy), Auerbach powiedział wprost, że powinni byli wybrać Vlade Divaca („ale nie wiedzieliśmy, że potrafi tak dobrze grać”). Gdy nieco ponad rok później Tim Hardaway rzucał 37 punktów w Boston Garden, Red zapewne byłby gotów przyznać, że to jednak on był właściwym wyborem.

Otagowane

1 thoughts on “Tim Hardaway

  1. Juggernaut pisze:

    Z Timmym na pokładzie książka „Unfinished Business” byłaby z pewnością jeszcze ciekawsza. 🙂 Nie znałem tej historii z Bostonem. Ciekawe „What if”, zważywszy jak lipne były 90s dla Celtics.

    A ten mecz z PO ’91 to jeden z moich ulubionych klasyków. Świetna „strzelanka” Magica z Mullinem. Sam już nie wiem ile razy go oglądałem. Hardaway był faktycznie świetny w tej serii.

Dodaj komentarz