Tag Archives: chris webber

Chris Webber

Chris Webber

Fun Fact: Jedną z moich największych życiowych tragedii było wciągnięcie i zerwanie się taśmy wideo, na której miałem nagraną retransmisję jednego z najlepszych meczów w karierze mojego ulubionego zawodnika. Chris Webber w tamtym spotkaniu z Warriors nagranym z TVP2, rzucił 40 punktów i miał po 10 zbiórek oraz asyst. Niestety ostatni raz widziałem ten mecz jakieś 17 lat temu. Dopiero ostatnio tknęło mnie, żeby poszukać go na YouTube. Fakje.

Zupełnie zapomniałem, że w tym meczu wystąpił także patron tej strony. Przewińcie do 27 minuty i 22 sekundy, jeśli chcecie zobaczyć definicję absolutu na tym blogu: Webber dunkujący nad Kerseyem…

UPDATE: Dorzucam do kompletu skrót wszystkich akcji Chrisa z powyższego meczu, bo tego raczej na VHSie już nie macie…

Otagowane

Chris Webber

Chris Webber

Fun Fact: Pierwszy w historii Rookie Game miał ultra-fajny lineup. Webber. Penny. Mormon Bradley. Monster Mash. Isaiah Rider. Antonio Davis. Nick The Brick. Toni Kukoc i Dino Radja w jednej drużynie. Lindsey Hunter. Sam Cassell. Bryon Russell. Calbert „Bryon Russell bez rzutu” Cheaney. P.J. Brown. No i Popeye! Gdybym chciał zrobić jakąś Ultimate MMJK Team, to pokrywała by się w sporej części z wymienionymi nazwiskami.

Otagowane

Chris Webber (z alternatywnej rzeczywistości)

Jakiś tydzień temu dostałem list z trzema starymi kartami Chrisa Webbera, które są chyba trzema najdziwniejszymi kartami w liczącym kilka tysięcy pozycji (i wciąż rozrastającym się) karcianym dorobku C-Webba. Nie chodzi nawet o to, że są ordynarnie zamanipulowane w photoshopie (spójrzcie na pierwszej karcie głowa Webbera wklejona jest na korpus Shaqa – patrz zdjęcie po prawej, na drugiej mamy tę samą głowę co na karcie poprzedniej ale jeszcze inny korpus no i w końcu karta trzecia, mówiąca sama za siebie) ale o to, że precyzyjnie wytyczają tory jakimi miała potoczyć się (a nie potoczyła) kariera w NBA Chrisa Webbera…

Chris Webber ORL jersey

Chris Webber ORL tee

Chris Webber USA

Karty musiały powstać gdzieś pomiędzy wygraną przez Magic loterią draftu a samym Draftem 1993, w którym Webber był pewniakiem do pierwszego miejsca. Tu się producenci kartoników nie pomylili, ale Magic natychmiast Webbera oddali do Golden State Warriors. Webber zagrał świetny sezon zasadniczy ale potem pokłócił się z trenerem, wymusił transfer do Waszyngton i utkwił w bagnie przeciętności ze swoim wątłym zdrowiem i zbyt imprezowym trybem życia. Zmarnował więc pierwszą połowę swojej kariery czego dowodem jest karta trzecia – Webber nie dostał powołania do trzeciego dream teamu, które wydawało się niemal pewne 3 lata wcześniej (miał w tej kwestii pecha bo gdy wreszcie dostał powołanie, lokaut sprawił, że zawodowcy wycofali się z koszykarskich MŚ w 1998 roku).

Co by jednak było gdyby Orlando Magic nie zdecydowali się w dniu draftu zrobić z tych kart kolekcjonerskich dziwactw i sparowali Webbera z Shaqiem? Bill Simmons nawet poświęcił temu zagadnieniu ustęp w „The Book Of Basketball”:

„Co by było gdyby Orlando po prostu zatrzymało Webbera? Czy Shaq odszedłby po sezonie 95/96? (Trudno powiedzieć.) Czy Webber odnalazłby się w roli Robina dla shaqowego Batmana? (Uważam, że tak.) Kogo Magic ściągnęliby za wolną cap space w 1994 roku zamiast Horace’a Granta? (Moje typy: Detlef Schrempf i Steve Kerr) Czy awansowaliby do Finałów 1995 z Shaqiem, C-Webbem, Dennisem Scottem, Nickiem Andersonem, Brianem Shawem i moimi wolno-agentowymi typami? (Uważam, że tak.) Czy mieliby większe szanse na pokonanie Rockets z takim składem? (W zasadzie to tak.) Jeśli chodzi o Penny’ego Hardawaya, dostałby minuty Tima Hardawaya w składzie Warriors, który wygrał 50 meczów z Webberem, świetnie wpasowałby się w ofensywę Dona Nelsona mając do pomocy Spree, Mullina i Billy’ego Owensa i potencjalnie mógłby stać się graczem z miejscem w Hall Of Fame. Pamiętajcie, że C-Webb i Penny to były talenty na miarę pierwszej 40-tki najlepszych graczy w historii NBA, które nigdy nie zrealizowały swojego potencjału i to z powodów, które są zupełnie niesatysfakcjonującym wytłumaczeniem. Gdyby wymiana Magic i Warriors nigdy się nie zdarzyła, być może jeden z nich (lub obydwaj) spełniłby pokładane nadzieje.”

Alternatywne wersje kariery Webbera i Penny’ego pozostają po dziś dzień najlepszymi zaginionymi arcydziełami w historii koszykówki. Powyższe karty są jak ich ulotki reklamowe, które przez szpary czasoprzestrzenne prześlizgnęły się z sąsiedniego wymiaru. Faza jak ta lala.

Otagowane

Fuckin’ Look At This Photograph: You’ve Been Muresan’d

webber vs muresan

Wbrew pozorom to jedno z korzystniejszych zdjęć Gheorghe Muresana.

Otagowane , ,

Chris Webber

Chris Webber

Fun Fact:

Jake Tsakalidis do dziś nie wie co się stało.

Otagowane

Chris Webber

Chris Webber

Fun Fact: Chris Webber to mój ulubiony zawodnik i jestem mu w stanie wybaczyć wiele. Ale nie wszystko.

Otagowane

Chris Webber

Chris Webber Co-Signers

Fun Fact: Sprawiłem sobie wcześniejszy prezent gwiazdkowy kupując moją drugą kartę z autografem Chrisa Webbera, ale pierwszą, na której podpisywał się jako zawodnik NBA. Webber podczas gry w NBA, według Beckett.com, podpisał się tylko na dwunastu rodzajach kart, z których połowa jest niskolimitowana (do 50, 20, 10 i 5 egzemplarzy i dwie karty 1/1), a druga połowa bardzo rzadko pojawia się w obrocie. Tym cenniejszy to nabytek. Nie mówiąc już o tym, że z drugiej strony podpisał się mój ulubiony wąskogłowy koszykarz Kerry Kittles.

Kerry Kittles Co-Signers

Przy okazji – pożyczę 5 złotych do końca tygodnia.

Otagowane ,

Chris Webber

Chris Webber auto

Fun Fact: Wreszcie! Od wczoraj jestem szczęśliwym posiadaczem karty Chrisa Webbera z autografem. W mojej przygodzie z kartami NBA zostało mi już niewiele konkretnych celów poza prowadzeniem tego bloga.

Otagowane

Wpis #100 i kilka kart, bez których taki jubileusz nie mógłby się obejść

Chris Webber patch

My tu gadu-gadu, skanu-skanu, kartu-kartu, mercy-mercy, a to już setny wpis na tym blogu. Fakt ten postanowiłem zilustrować limitowanym właśnie do 100 patchem Chrisa Webbera – najcenniejszą kartą w mojej dość skromnej jeszcze, 300-kartowej kolekcji ulubionego koszykarza. To jednak nie jedyna karta, która nieprzypadkowo znajduje się w tym okolicznościowym tekście. Kolejne, wraz z wyjaśnieniem czemu właśnie one dostały zaproszenie na setkę, poniżej…

Jerome Kersey

Obowiązkowa karta Jerome’a Kerseya.

Orlando Woolridge

Obowiązkowa karta Orlando Woolridge’a.

Renaldo Balkman

Jeden z moich ulubionych okazów w kolekcji kart z autografami i „relikwiami” graczy Knicks. Oczywiście nie byłby nim, gdyby Renaldo Balkman nie miał dreadów i wielkiego nosa.

Mike Sweetney

Jedna z dwóch kart z kawałkami koszulek graczy Knicks, które kiedyś sprezentowała mi niespodziewanie moja dziewczyna powodując nagły rozkwit miłości do zbierania kart. I nie tylko do zbierania kart. (Choć obydwa rozkwity bledną przy rozkwicie tuszy Mike’a Sweetneya)

Harold Miner

Harold Miner z mojej pierwszej w życiu paczki kart (o której rozpisywałem się tutaj). Przez długi czas moja ulubiona karta na świecie.

Isaiah Rider

Druga ulubiona karta ever we wspomnianym wyżej okresie. Nie dało się wtedy nie lubić J.R. Ridera.

Isaiah Rider back

Tył kultowej karty Ridera. Z jej powodu uważałem w połowie lat 90., że niebieska bluza z białym t-shirtem pod spodem, to najlepsza stylówa ever. Oczywiście, gdy sam zacząłem się tak nosić, szybko okazało się, że nie wyglądam tak cool jak J.R., ale przynajmniej potrafiłem zrobić wsad z przełożeniem między nogami na małej obręczy przyczepionej przyssawkami do szafy w korytarzu mojego mieszkania.

Tim Duncan

Karty z mojej kolekcji pochodzą z 5 głównych źródeł. Z polskiego kiosku dawno, dawno temu, z kartonu po papierosach, który kiedyś przyniósł kolega z podstawówki (jeszcze dawniej temu), z Allegro, z eBaya i z prywatnych zbiorów członków jedynego w Polsce forum o kartach NBA. Ta karta trafiła do mnie jednak w nieco mniej standardowy sposób – została wyciągnięta z jednej z dwóch paczek, które kupiłem w przypadkowo napotkanym sklepiku w Budapeszcie parę lat temu. Pokazuję akurat ją, żeby przy okazji  wyrazić swoje poparcie dla San Antonio Spurs w walce o tytuł Mistrza NBA 2012.

Walt Frazier

Żeby ostatecznie osadzić tę setkę w jakieś ramy kartowo-czasowe, prezentuję powyżej także mój najświeższy karciany nabytek.

Jednocześnie lojalnie ostrzegam, że od setnego postu mogą zacząć się pewne przestoje w aktualizacji bloga. Przed chwilą bowiem odebrałem na poczcie NBA Live 07, ostatnią pecetową koszykówkę, która jest w stanie odpalić na moim komputerze, a co za tym idzie, moją ulubioną pecetową koszykówkę, w którą nie grałem już jakiś rok (dawno temu zgubiłem starą płytę, a wersja elektroniczna legalnie kupiona przez internetowy sklep EA przestała działać because fuck you that’s why). Po miesiącach poszukiwań znalazłem w końcu do kupienia używany egzemplarz, odpalam zatem instalatora, rozpakowuję patch z aktualnymi składami i będę grał w grę.

I! EJ! SPORTS! csynegejm!

Żegnam się do stówy dokładając pionę.

Otagowane , , , , , , , , ,

Chris Webber

Fun Fact: Chris Webber to (prawdopodobnie) jedyny scenarzysta komiksowy wśród koszykarzy – kiedyś współtworzył komiks o swoich przygodach „Webber’s World”.

Chris Webber to także (na pewno) mój ulubiony koszykarz wśród koszykarzy.

Otagowane