Fun Fact: To już trzeci występ Otisa Thorpe’a na MMJK, ale jeszcze ani razu nie wrzuciłem jego karty w koszulce Houston Rockets. Jako gracz Portland, Thorpe rozegrał ledwie 34 mecze, z których żadnego nie rozpoczął w pierwszym składzie (wypadł z pierwszej piątki swojej drużyny po raz pierwszy od prawie dekady). Był więc zadowolony z transferu do Detroit, ale Blazers zapewne też nie ronili łez. Podobno Otis – choć na boisku i treningach zawsze był najbardziej pracowitym graczem – w szatni wiecznie marudził, pouczał innych i obrażał się o byle co. Jeden z byłych kolegów porównał go do stereotypowej, gderającej żony.
Szkoda, że nie został w Oregonie, bo krótko po jego odejściu zaczęła się wykluwać era Jail Blazers. Otis miałby na co gderać, skoro tak to lubił.
O highlighty Thorpe’a w stroju Portland równie trudno, co o highlighty Kevina Willisa w stroju Warriors, ale jeśli ktoś ma ochotę obejrzeć sobie mecz Blazers i Suns z playoffów 1995, to nasz bohater rzucił w nim 16 punktów (o jeden mniej niż ówczesny kolega z ławki, Jerome Kersey).