Fun Fact: Reeves był ostatnim nieudanym eksperymentem Miami Heat na polu poszukiwań podstawowego point guarda, siódmym podejściem w ciągu siedmiu lat istnienia klubu (jego poprzednicy to Pearl Washington, Rory Sparrow, Sherman Douglas, Bimbo Coles, Steve Smith i Brian Shaw). Problem polegał na tym, że mierzący 190 centymetrów Reeves był na Uniwersytecie Arizony shooting guardem i wszyscy poza włodarzami Heat przewidywali trudności w przestawieniu się na nową pozycję w NBA. Dlatego właśnie pick numer 12 w Drafcie 1994 najlepiej podsumował ówczesny center Rony Seikaly:
„Świetnie, właśnie tego potrzebowaliśmy: kolejny point guard, który zalicza po 3.1 asysty w meczu.”
Seikaly został wytransferowany przez Heat jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek 94/95 (nic dziwnego po takich komentarzach), nie mógł więc być świadkiem jak Reeves zadaje kłam jego słowom, choć bardzo minimalistycznie: jako rookie notował 4.3 APG, ale podstawowym rozgrywającym Heat nie został – po sezonie wysłano go do Charlotte (w przeciwnym kierunku powędrował m.in. Alonzo Mourning), a za parę miesięcy ściągnięto na Florydę Tima Hardawaya i era obrotowych drzwi na pozycji numer jeden się zakończyła.
A Reeves w Charlotte prezentował się tak:
W swojej ostatecznie sześcioletniej karierze, spędzonej w sześciu klubach (potem Reeves grywał jeszcze w mniejszych ligach USA i zagranicą), Khalid uzyskał średnią 3.2 asyst na mecz, więc Seikaly nie był jednak takim złym skautem.