Fun Fact: Nie mam żadnej karty Ricka Brunsona jako gracza NBA z lat 90, bo takowa nie istnieje (mimo iż Brunson debiutował w 1997 roku), ale niektórzy z Was może pamiętają tego wiecznego trzeciego point guarda z jego mniej lub bardziej epizodycznych przygód w Blazers, Knicks, Celtics, Bulls, Clippers, Rockets czy Sonics na przełomie wieków. Co to ma wspólnego z Patrickiem Ewingiem? Ten nagłówek: „Rick Brunson używał imienia ‚Patrick Ewing’ rezerwując masaż, który zakończył się postawieniem mu zarzutów o molestowanie seksualne”. Kliknijcie link po rozwinięcie, choć tytuł artykułu nie pozostawia mu zbytnio pola do popisu. Powiedzmy, że ułożeniem sobie życia na emeryturze Brunsonowi poszło jak z trafianiem na karty koszykarskie w latach 90.