Oliver Miller

Oliver Miller

Fun Fact: Wyjątkowo odpuszczę sobie tym razem żarty z sylwetki Olivera Millera. W sumie to mogłem sobie je odpuścić już dawno, po tym, jak na początku lokautowego sezonu, z tuszy Millera śmiała się cała America West Arena.

Miejscowi Suns uznali, że z okazji wizyty byłego zawodnika – zaczynającego właśnie przygodę z Sacramento Kings – dobrym pomysłem będzie przebranie swojej maskotki za grubaska w koszulce Olivera. Wiele lat później, gracz wicemistrzowskiego składu Phoenix wciąż miał o to żal. Było mu przykro, bo kostium goryla przywdziewał jego kolega, a z trybun na wszystko patrzyły dzieci postawnego centra. Cóż – miejmy nadzieję, że ktoś go przeprosił, gdy w kolejnym sezonie wrócił do zespołu Słońc – choć trzeba przyznać, iż na początku 1999 roku był to najbardziej oczywisty żart na świecie. To w końcu było tuż po lokaucie, w trakcie którego pofolgował sobie niejeden koszykarski żarłoczek. Chyba najsłynniejsze zdjęcie „grubego Olivera Millera” zostało zrobione właśnie w rozciągniętej koszulce Królów.

Warto dodać, że latem tego samego roku udało mu się zrzucić ponad 20 kilogramów, co zaowocowało wspomnianym ponownym angażem przez Suns i całkiem udanymi dwoma miesiącami gry w koszykówkę: w listopadzie i grudniu 1999 roku, Miller notował w każdym meczu średnio 7.1 punktu, 5.6 zbiórek oraz 1.7 bloku. Niestety jego druga przygoda z Phoenix skończyła się tak samo jak poprzednia.

Suns nie przedłużyli kontraktu ze swoim obiecującym drugorocznym środkowym w 1994 roku, bo w drugiej połowie sezonu 1993/94, jego waga wymknęła się spod kontroli (choć pewnie nie pomogło też oskarżenie o gwałt). Sześć lat później Oliver znów nie potrafił utrzymać formy przez całe rozgrywki i po sezonie zakończonym porażką w drugiej rundzie z Lakers (późniejszymi mistrzami), wprost zapytał dziennikarzy: „Ilu z Was uważa, że wrócę w następnym sezonie?”. Ci, którzy nie podnieśli wtedy ręki, mieli rację.

Miller następny zawodowy mecz koszykówki zagrał w polskiej lidze, a do NBA wrócił na krótko w sezonie 2003/04. Te 48 spotkań w trykocie Minnesoty Timberwolves były zwieńczeniem jego kariery, która mogła być znacznie lepsza, gdyby – jak to powiedział kiedyś Charles Barkley (choć źródła nie mogą się zdecydować czy to było o Oliverze czy Stanleyu Robertsie) – nauczył się dwóch słów: jestem najedzony.

I choć fani jego talentu nie doczekali się – a co tam, skorzystajmy z symboliki kulinarnej – dania głównego, to zaserwował całkiem niezłą przystawkę jako debiutant, któremu udało się odcisnąć swoje piętno na zmierzającej do finału drużynie. I to zmierzającej wcale nie pewnym krokiem. Wiele osób już zapomniało, jak niewiele brakowało, by w playoffach 1993 Suns zostali pierwszym rozstawionym z jedynką zespołem, który przegrał z ósemką w pierwszej rundzie.

Mimo najlepszego bilansu w całej lidze, Phoenix przegrało pierwsze dwa spotkania na własnym parkiecie z Jeziorowcami, którzy załapali się do fazy pucharowej wygrywając tylko 39 meczów w sezonie zasadniczym. W obydwu starciach Suns wypuszczali prowadzenie z rąk w ostatnich minutach – pierwszy pojedynek Lakers zakończyli serią 9:0 i wygrali 107:103, a końcówkę drugiego wygrali 10:1 i całość 87:81. Dan Majerle, strzelecki wicelider drużyny, spudłował w tych dwóch meczach 19 z 27 rzutów. Charles Barkley, który był jedynym jasnym punktem w inauguracyjnym spotkaniu (34/15), w drugim trafił tylko 8 razy na 24 próby. Topowy rezerwowy Cedric Ceballos zaginął w akcji (6 punktów w Game 1, tylko 4 minuty i zero punktów w Game 2). Kevin Johnson opuścił pierwsze starcie z powodu kontuzji. Obyty w meczach o stawkę Danny Ainge, w otwierających serię pojedynkach na własnym boisku, miał skuteczność 5-20. Co prawda solidnie wypadł weteran, Tom Chambers – autor 18 punktów zarówno w jednym i drugim meczu – ale seria odmieniła się dopiero, gdy Paul Westphal oddał jego minuty Oliverowi Millerowi.

Big O zagrał w dwóch porażkach łącznie 14 minut, ale w kolejnych trzech pojedynkach przebywał na parkiecie, kolejno, 31, 29 i 35 minut. Jego walka na tablicach, obrona obręczy, podania i dorzucane punkty okazały się niezwykle cenne.

I tak niewiele brakowało, żeby Lakers zaliczyli sweepa: James Worthy miał czystą pozycję do rzutu z półdystansu na 49 sekund przed ostatnim gwizdkiem, przy wyniku 101:100 dla gości z Arizony, ale tym razem nie zasłużył na swój przydomek „Big Game James” i stanęło na 107:102 dla przyjezdnych.

Czwarty pojedynek Suns wygrali pewnie, ale w piątym – decydującym – znów mieli problem. W czwartej kwarcie stracili dwucyfrowe prowadzenie i przegrywali 91:95 na minutę przed końcem. Na szczęście po czterech meczach grania gruzu (31.8 FG%, 8.8 PPG) przebudził się Dan Majerle, którego rzut w 47 minucie i 47 sekundzie spotkania doprowadził dogrywki.

I wtedy właśnie Oliver Miller uratował sezon Phoenix Suns. W doliczonym czasie gry zdobył 9 punktów i 5 zbiórek, a jego zespół wygrał tę część 17:9. W całym meczu miał 17 punktów, 14 zbiórek i 7 bloków, a jego średnie z trzech ostatnich potyczek wynosiły 14.7 PPG, 10.0 RPG, 2.7 APG, 1.0 SPG i 3.7 BPG przy skuteczności z gry 69.2%.

To był jeden z tych nielicznych przypadków, gdy Miller pokazał, że potrafi być głodny także koszykarskiej chwały.

Szukałem też od dawna okazji, żeby przypomnieć drugą najsłynniejszą akcję z tamtego sezonu Suns (pierwszą był series-winner Chuckstera nad Admirałem z szóstego meczu drugiej rundy playoffs). Słynną bo przewijającą się przez przerywniki i czołówki, a rozpoczął ją świetnym podaniem właśnie Oliver Miller.

Dla równowagi wrzucam też być może najgorszy mecz koszykówki, jaki kiedykolwiek rozegrał nasz bohater – oto on, jego 15 cegieł w 17 próbach i pierwszy w historii rzut za 25 punktów w corocznej imprezie MTV Rock N’ Jock B-Ball Jam:

Oczu kąpiel.

Postaw kawę
Otagowane

4 thoughts on “Oliver Miller

  1. Juggernaut's awatar Juggernaut pisze:

    Zawsze mnie ciekawiło – kiedy były rozgrywane te mecze MTV? Bo to chyba była jakaś cykliczna impreza? Latem czy może jakoś przy okazji ASW? 🤔

    • kostrzu's awatar kostrzu pisze:

      Wygląda na to, że te koszykarskie imprezy (bo były też odpowiedniki z innymi sportami), były rozgrywane we wrześniu.

      • Juggernaut's awatar Juggernaut pisze:

        To skoro okolice września, to nie dziwi fakt, że Oliver w takiej formie. 💪😊

  2. […] Fact: Wiem, że zupełnie niedawno „The Really Big O” pojawił się na tym blogu, ale wiecie jak jest – kochanego […]

Dodaj odpowiedź do Juggernaut Anuluj pisanie odpowiedzi