Worrying Fact: Kolega Derricka McKey z czasów gry w Seattle Supersonics, Olden Polynice, wyćwierkał wczoraj niepokojącą prośbę…
Trudno z tego tweeta wyekstrahować konkrety (czy McKey miał już operację, czy też czeka go ona lada moment), a póki co Polynice pozostaje jedynym źródłem tej informacji.
Miejmy więc nadzieję, że operacja się udała/uda i 51-letni Derrick McKey cieszyć się będzie dobrym zdrowiem jeszcze bardzo długo. Trzymam kciuki i Was namawiam do tego samego.
Sylwetkę Derricka nakreśliłem już w poprzednim poście na jego temat, ale trudno mówić o nim i nie wspomnieć po raz kolejny jak jednocześnie ekscytującym i frustrującym zawodnikiem był Heavy D.
Wyobraźcie sobie, że ktoś ma fizyczne predyspozycje Kevina Duranta oraz defensywną wszechstronność Draymonda Greena, ale pozbawiony jest jakiejkolwiek chęci do wybijania się na parkiecie. Wszyscy mieli zawsze same dobre rzeczy do powiedzenia o Derricku McKey, ale biorąc pod uwagę jego potencjał, powinny być to superlatywy.
Gracz Sonics i Pacers (i 76ers w ostatnim sezonie kariery) tłumaczył, że mógłby odgrywać większą rolę w ataku, ale robienie tego na siłę byłoby nie w jego stylu. Stylu, który to polegał na reagowaniu na wydarzenia na parkiecie, zamiast narzucaniu sobie ofensywnych zadań. Ta umiejętność robienia akurat tego, czego w danej chwili jego zespół potrzebuje czyniła go cennym członkiem drużyn opartych o zbalansowany atak, ale czasem nawet jego koledzy mieli dość jego pasywności. Eddie Johnson, zapytany o sposób na zmuszenie Derricka do większej aktywności, powiedział kiedyś:
„Powinniśmy wyjść na boisko, zacząć mecz i podać mu piłkę, a potem wszyscy, poza nim, wrócić do szatni. Wówczas mógłby oddać piłkę już tylko kibicom.”
Taki właśnie obraz McKeya utrwalił się fanom NBA z lat 90. – Pippena dla ubogich, robiącego różne fajne, ale niezbyt podniecające rzeczy gdzieś w tle.
Jak dla mnie najfajniejsze (a ta druga akcja w poniższym wideo, jest także podniecająca) były jego podania za plecami (ale podania za plecami to akurat mój koszykarski fetysz)…
…ale – zwłaszcza w pierwszych sezonach kariery – nieobce były mu też dające zastrzyk adrenaliny wsady (które m.in. eksponują jego warunki fizyczne)…
Zdrówka, Heavy D!
Trzymam kciuki za zdrowie Derricka!