Fun Fact: Tony Dumas – numer 19 Draftu 1994 – przeszedł do historii jako autor jednego z najgorszych występów w Slam Dunk Contest. Na swoje usprawiedliwienie ma jednak fakt, że przeszedł równocześnie do historii jako (prawdopodobnie) pierwszy koszykarz kontuzjowany w czasie konkursu (na pewno nie ostatni, parę lat później T-Mac rozwalił sobie nadgarstek w SDC). Jego uraz kolana trochę wygląda jak wymówka (ojoj, no wygrałbym to, ale widzicie, kolano, a przecież przygotowałem sekretny wsad!) ale faktem jest, że rookie z Dallas chwilę pauzował po Weekendzie Gwiazd, wracając na boisko niecałe dwa tygodnie później…
Tony’emu nie udało się zbyt wiele ugrać także poza Konkursem Wsadów. Z ligi wyleciał po 3.5 roku (zwolniony przez Cavs, gdzie trafił w trójstronnej wymianie z udziałem Antonio McDyessa z Phoenix Suns, do których z kolei trafił razem z Jasonem Kiddem), a jego najlepszą kampanią był ta drugoroczna, w której zagrał 67 spotkań (12 w pierwszej piątce) i rzucał po 11 punktów w meczu.
Dumas skorzystał z dodatkowych minut, które pojawiły się po kończącej sezon kontuzji kolana Jamala Mashburna, do której doszło ledwie kilka dni przed powyższym meczem. To miał być przełomowy sezon trzech panów „J”, którzy w poprzednim sezonie wygrali 36 meczów i zawsze żałowałem, że Mash, Kidd i Jim Jackson nie dostali jeszcze tej jednej szansy (w połowie kolejnych rozgrywek żaden z nich nie był już graczem Mavericks). Choć pewnie i tak nic by z tego nie wyszło, bo wiecznie ścierające się ze sobą młode gwiazdki z 18 pierwszych spotkań sezonu 95/96 – gdy Jamal, Jason i Jim byli jeszcze w komplecie – przegrali 12.
Na koniec jeszcze kilka migawek z Dumasem w meczowej akcji plus próbka jego talentów wokalnych w duecie z Popeyem Jonesem wygrzebana na jakimś strasznym wideoarchiwalnym zadupiu…
Jako dzieciak regularnie myliłem go z Richardem Dumasem. Wstyd, ale to były czasy jeszcze internetu na dyskietkach. 😉
Dzięki za wpis. Jesteś w formie ostatnio! 🙂
A kto ich nie mylił :)))
Ja 🙂