Fun Fact: Spud Webb w grudniu 1986 – parę miesięcy po zwycięstwie w Slam Dunk Contest i na początku swojego drugiego sezonu w NBA – doznał kontuzji prawego kolana i musiał przejść zabieg artroskopii (czy jak to tam się fachowo po polsku określa). To ten typ kontuzji, który załamał wiele karier, ale Webb nie tylko wrócił, ale rozegrał jeszcze 9 pełnych sezonów (plus sezon we Włoszech i 4 mecze w Magic w lutym 1998) i powrócił nawet do Konkursu Wsadów (dwukrotnie).
No właśnie – Konkurs Wsadów. Jego skrót w jednym z odcinków NBA Action pokazywanych przez TVP2, to po dziś dzień jeden z najlepszych momentów w historii polskiej telewizji (obok skrótu Slam Dunk Contest z Jordanem i Wilkinsem oraz wszystkich powtórek „Obcych”, „Predatorów” i „Szklanych Pułapek”). Oglądałem go w kółko na swoim magnetowidzie i nie mogłem uwierzyć, że można tak wysoko skakać. Dziś te wsady wywołują raczej pobłażliwe uśmiechy (Nate Robinson podniósł poprzeczkę znacznie wyżej wszystkim maluczkim dunkerom), ale gdy dziś znów odpaliłem tamto NBA Action – tym razem na YouTube – emocje powróciły. Nie przestaje mnie na przykład bawić Szaranowicz, który w kulminacyjnym momencie dissuje Webba mówiąc niemal wprost, iż wygrał, bo jest niski i ożywia się tylko, gdy na trybunach pokazywany jest Michael Jordan. Przeżyjmy to jeszcze raz:
To był hit nie tylko telewizji polskiej, ale także gruzińskiej i to wiele lat przed wcześniej. W 1988 roku, Webb i Hawks pojechali na mecz pokazowy z reprą ZSRR do Tbilisi i podobno Spud zbierał wtedy największe owacje. Dziwił się temu m.in. David Stern, któremu jednak wyjaśniono, że tamtejsze stacje telewizyjne emitowały pirackie kopie Konkursu Wsadów z 1986 roku, zgrane z telewizji tureckiej.
Nie chcę rujnować nikomu dzieciństwa, ale z kronikarskiego zboczenia chciałem przypomnieć także dwa kolejne występy Spuda w SDC – w 1988 (bardzo nieudany) i 1989 roku (trzecie miejsce za Kennym Walkerem i Clyde’em Drexlerem).
Z wrażenia aż Rysiu i Włodi dodali Spudowi te kilka cm 😉 Btw, fajne akcje Top 10 – można było śmiało dać fun facta, że C-Webb na pierwszym miejscu! 🙂
😉 C-Webb na pierwszym miejscu bywał normą