Stali czytelnicy MMJK wiedzą, że czasem przerywam zwykły cykl wydawniczy z okazji zakupu „współczesnego”, „post-ninetiesowego” pudełka z kartami. Robię z tego małe wydarzenie ponieważ:
a) skoro już wydałem na boxa kupę kasy, to przynajmniej mogę sobie powiedzieć, że to inwestycja w bloga
b) fajnie się otwiera boxy, zwłaszcza takie gdzie są szanse trafienia jakichś cennych kart
c) jak się trafi jakieś cenne karty to fajnie się pochwalić
d) tak sobie wymyśliłem i trudno – zrobiłem to raz, drugi i trzeci, to nie będę nagle przestawał…
Dobra. A zatem 2004-05 R-Class. Przyznaję, że przed otworzeniem boxa a po przejrzeniu checklisty trochę się podjarałem. Mogłem przecież trafić autograf Michaela Jordana, Kobego Bryanta albo LeBrona Jamesa oraz kilku innych gwiazdorów. Jasne, że szanse na to są bardzo małe, ale coś mi podpowiadało, że to będzie TEN BOX. Karta z podpisem MJ-a to przecież przynajmniej z 500 dolarów zarobku! Kobe i LeBron też są wiele warci, nie było więc innej opcji – będę bogaty.
Dupa.
Jak widzicie, autograf trafiłem, ale nie jest to ani Jordan, ani Kobe, ani LeBron. Nie jest to nawet Mario Chalmers. Mimo wszystko miałem szczęście – karty z autografem, według specyfikacji R-Class, trafiają się w co 20 pudełku, but still – Lionel Chalmers? Nie wspomnę już o tym, że zadowoliłbym się największym cieniasem w barwach Knicks – jeśli nie ja to wzbogaciłaby się moja kolekcja kart z autografem Nowojorczyków.
Zbieram też karty Knicks z kawałkami koszulek i innych relikwii, ale tutaj też się nie odkułem, choć trafiłem dwóch graczy z przeszłością/teraźniejszością w Wielkim Jabłku – niestety w starych barwach klubowych.
Jedyny plus tego boxa jest taki, że udało mi się uzbierać cały base set razem z wszystkimi kartami rookie. To zawsze miłe uczucie. Przykładowe karty poniżej:
Oczywiście, pozostając w temacie „pudeł”, tę kartę Webbera też już wcześniej miałem w swojej kolekcji, czyli: patrz 5 akapit od dołu. Na szczęście twarz Petera Johna Ramosa to niezawodny poprawiacz humoru.
[…] zrobienia czegoś inaczej niż zazwyczaj, dlatego postanowiłem przy tej okazji wrócić do nieco zapomnianej ostatnio sztuki otwierania boxów. Szelest foliowych opakowań walających się po pokoju, skurcze w […]