Chris Webber

Chris Webber

Fun Fact: Na początku kariery Chris Webber miał zatargi nie tylko z Donem Nelsonem, ale też z generalnym menadżerem, który sprowadził go do Waszyngtonu, Johnem Nashem. Nash, który zraził do siebie także Juwana Howarda, został ostatecznie zwolniony w maju 1996 roku, kilka tygodni po tym, jak straszył C-Webba, że nie wypłaci mu całości kontraktu, karząc go tym samym za odmowę współpracy z lekarzem klubowym w trakcie rehabilitacji po operacji ramienia. Mniej więcej w tym samym czasie groził mu też grzywną za opuszczenie meczu na własnym parkiecie – zamiast siedzieć w garniturze na ławce, kontuzjowany Webber był na planie serialu „New York Undercover” („Ulice Nowego Jorku”).

Co tam robił? Grał Nelsona, byłą gwiazdę koszykówki uniwersyteckiej, której karierę przekreśliło oskarżenie o zabójstwo. Chłopak stał się wówczas mentorem i ochroniarzem młodszego brata, Franklina. Choć Franklin nie był aż tak utalentowany, jak Nelson, był gwiazdą na szczeblu szkół średnich i właśnie przyjął stypendium od jednego z czołowych uniwersytetów, który reprezentował… Anthony Mason. Na życie młodszego brata dybał lokalny diler narkotyków, którego Franklin zabija, a Nelson bierze na siebie winę. Brat dilera mści się zabijając C-Webba w więzieniu.

Serial jest w pewnych kręgach kultowy, ale w 2020 roku ogląda się go boleśnie, bo momentami przypomina raczej teledysk z połowy lat 90. Najlepsza scena to zdecydowanie wizyta Mase’a w domu Webbera. Pada żarcik, że lepiej, żeby trenujący młodszego brata Nelson nie zmieniał za bardzo stylu gry Franklina, na co C-Webb rzuca – „No, point forwardem jeszcze nie jest” – a kamera pokazuje kiwającego głową z uznaniem Masona.

W każdym razie to bardzo życiowy odcinek. I w telewizji, i w rzeczywistości, Chris Webber zrobił na studiach coś, co ciągnie się za nim przez resztę życia. Na szczęście kolejne popełniane błędy i pechowe zdarzenia w realu kończyły się znacznie lepiej niż w serialu. Rzut Horry’ego, to jednak nie kosa w brzuch, nawet jeśli bolał tak samo.

After The Fact: Dostało mi się trochę – i na facebooku, i na twitterze – za zaliczenie Chrisa Webbera do pierwszej piątki graczy, którzy najbardziej mnie rozczarowali. Moja linia obrony brzmiała w skrócie: „miał udaną karierę według obiektywnych standardów, ale nie wobec standardów, z którym musi się mierzyć ktoś o tak ogromnym talencie”, ale od teraz będę w sprawie moich argumentów odsyłał do ostatniego odcinka podcastu The Book Of Basketball 2.0, w którym Bill Simmons i Joe House dość wyczerpująco mówią o tym, dlaczego C-Webb złamał wszystkim serce (ale i tak powinien być w Hall Of Fame, do cholery!).

Otagowane

3 thoughts on “Chris Webber

  1. Juggernaut pisze:

    Oj pamiętam ten serial i ten konkretny odcinek! 🙂 Mówisz, że źle się zestarzal? Dawno go nie widziałem, chociaż jakiś czas temu odkopałem sobie intro na YouTube. Porównanie do teledysku moze pasować, bo serialowy Eddie, czyli Michael DeLorenzo robił kiedyś za tancerza, m.in. w „Beat it” Michaela Jacksona.

    Chętnie obczailbym sobie ten konkretny odcinek. Ogólnie za dzieciaka dużym plusem serialu były dla mnie właśnie częste nawiązania do NBA i do Knicks. Małe role w serialu Tyry Banks i Naomi Campbell oczywiście też nie przeszkadzały moim „wczesno nastoletnim” zmysłom. 😉

    • kostrzu pisze:

      W sumie to nie wiem, czy się zestarzał, bo nie oglądałem go za dzieciaka. Natomiast te takie dosłownie teledyskowe wstawki (jak wstęp do odcinka z Webberem) jednak z innego świata… No i jednak historia dość naiwna, nawet jak na procedural. Przy czym zaznaczam, że przyspieszałem wątki osobiste głównych bohaterów, może fajnie budowali postaci i to jest mocna strona serialu? To trudno ocenić tak na wyrywki (największy plus głównej obsady dla mnie to policjantka, którą znam z roli szefowej policji w „Dexterze”). Odcinek obejrzysz w lustrzanym odbiciu tutaj: https://www.dailymotion.com/video/x7sag2o

  2. Juggernaut pisze:

    Dzięki za link. Byłem fanem tego serialu, kiedy leciał jeszcze w zamierzchłych czasach bodaj na RTL 7. Chyba nadawano go w niedzielne wieczory zaraz po „Wieczorze z Wampirem” Jagielskiego.

    Całego podcastu Simmonsa jeszcze nie słuchałem, jedynie obszerne fragmenty. Z oczywistych względów ma ogromny sentyment do Garnetta, ale IMO Webber przez krótki czas, gdzieś na przełomie wieków, był drugim PF w lidze tylko za Timmym. W czasie kiedy jego Kings walczyli o finał i zostali wydymani w 2002, KG nie był w stanie ugrać czegokolwiek. W dodatku dawał właściwie ciała w playoffs (zapomniana choćby seria z Mavs w I rundzie, w której Dirk go ośmieszał).

    Ogromna szkoda kontuzji Webbera z 2003. Po zerwaniu ACL-a nigdy właściwie nie doszedł do siebie.

    Czy powinien być w Hall of Fame? Jeżeli Yao czy Mitch Richmond w nim są, to nie wiem jak w ogóle można pomijać C-Webba.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: