Vlade Divac

Vlade Divac

Fun Fact: Po nieco zbyt długiej przerwie kontynuujemy wątek pierwszej fali europejskich gwiazd zasilających szeregi ligi NBA (oraz wątek palaczy). Po Żarko Paspalju, czas na drugą najbarwniejszą postać tamtego wesołego kontyngentu – Vlade Divaca.

Vlade przychodził do NBA jako „Michael Jordan Jugosławii” (jego słowa, a konkretnie „jestem jak Michael Jordan i Big Ben”). Był gwiazdą tak wielką, że jego ślub był transmitowany w jugosłowiańskiej telewizji. Nic dziwnego, że bardzo szybko odnalazł się w pełnej blichtru rzeczywistości Los Angeles. I choć jego ulubionym zajęciem podczas pierwszego roku w USA było granie po sześć godzin dziennie w Super Mario Bros., to jego świeżo upieczona żona ciągnęła go w stronę Hollywood.

Snezana Divac, której Vlade oświadczył się, bo nie chciał lecieć samemu do USA, była początkującą aktorką. Latem 1990 roku obydwoje załapali się na plan filmu „Odlotowy Trabant” o niemieckim wynalazcy, który stworzył trabanta napędzanego sokiem z rzepy (¯\_(ツ)_/¯). Śnieżka i Władek grają tam dealerów Yugo (postać Divaca nazywa się „Yugo Boss”) i mają bardzo mało czasu antenowego (właściwie to nawet nie wiem czy Snezana ma jakikolwiek, ale oglądałem na fastforwardzie). Kariera filmowa żony Divaca ostatecznie nie była zbyt udana i według IMDb składa się na nią 6 roli, raczej epizodycznych w stylu „dziewczyna na przyjęciu” lub „prostytutka numer 3”. Ale załapała się do filmu „Eddie”, więc szacun. Vlade też pojawia się w „Eddie” i w ogóle to ma bardziej okazałe ekranowe CV niż żona. Grał m.in. siebie samego, podrywanego przez Kelly Bundy, w tym samym odcinku „Świata według Bundych”, w którym pojawili się Xavier McDaniel i Clyde Drexler. Oczywiście żadna z jego ról nie przebiła tej z reklamy maszynek do golenia z A.C. Greenem.

Kończąc wątek gwiazdorstwa Vlade pozwolę sobie nadmienić, że jest on zdecydowanie w czołówce koszykarzy z najlepszymi piosenkami na swoją cześć:

A co do zajawionego na wstępie wątku szlugów, to Vlade twierdzi, że palił ich po 10 dziennie i rzucił je na samym początku kariery w USA. Spotkałem się z anegdotą, że łatkę hardkorowego palacza załatwił mu Jerry West, który obiecał mu pracę w posiadających 26. pick Lakersach jeśli obniży swoje draftowe notowania pokazując się wszędzie z fajkiem. Ta historia jest absolutnie niewiarygodna, ale przynajmniej nikt w niej nie jeździ Trabantem napędzanym sokiem z rzepy.

Otagowane

1 thoughts on “Vlade Divac

  1. Zibee23 pisze:

    Super że wróciłeś i oczywiście jak zwykle w wielkim stylu. Dzięki wielkie i czekam na kolejne wpisy. Może w końcu i ś.p. Drazen Petrovic doczeka się swojego wpisu.

Dodaj komentarz