Fun Fact: Kevin McHale to prawdopodobnie jeden z pięciu najlepszych power forwardów w historii ligi i zasłużył na ten tytuł pomimo tego, że całą karierę spędził w cieniu Larry’ego Birda. Najlepiej jego karierę podsumowuje sytuacja z grudnia 1990 roku. W trakcie rozgrywanego w Bostonie meczu z Sixers, McHale przekroczył próg 15 tysięcy punktów zdobytych w karierze… ale nikt się nie zorientował. 20 dni wcześniej Larry Bird został piętnastym (wówczas) członkiem klubu graczy z dwudziestoma tysiącami punktów na koncie – z tej okazji zatrzymano grę i przy akompaniamencie ogłuszającej owacji wręczono na pamiątkę piłkę meczową. Ba, symboliczne wyrazy uznania od klubu i kibiców Celtics dostał nawet Orlando Woolridge, który parę dni później – odwiedzając Boston Garden z Denver Nuggets – zdobył swój dziesięciotysięczny punkt…
Gdy nadszedł moment kamienia milowego McHale’a, jak pisze Jack McCallum w „Unfinished Business”…
„(…) meczu nie zatrzymano, nie było żadnego anonsu, nikt nie dał McHale’owi piłki. Nikt nie wiedział. Ani PR-owcy Celtics, ani dziennikarze, ani sam McHale. (…) Dowiedział się o tym siedząc na ławce w trakcie meczu w Charlotte następnego wieczoru, kiedy podsłuchał mówiących o tym komentatorów. „Gdyby to był Larry, daliby mu piłkę, zatrzymali grę, pomyśleliby o wszystkim”, narzekał później Robert Parish. „Ale ponieważ to Kevin, to w porządku jest nic nie robić? Co za gówno.”
McCallum twierdzi, że choć silny skrzydłowy Bostonu nigdy nie brał nic do siebie (inaczej nie byłby w stanie koegzystować z bucowatym Birdem), tamta sytuacja go zabolała.
Choć oczywiście to także obrócił swoim zwyczajem w żart. Trzy tygodnie po niewybaczalnej wpadce Celtics, podczas luźnego, nieobowiązkowego treningu miała miejsce taka sytuacja (cytat znów z „Unfinished Business” – ta książka nie istniałaby bez cytatów z Kevina i anegdot z jego udziałem):
„Hej, Michael Jordan zdobył wczoraj w Philly swój 15-tysięczny punkt”, powiedział McHale, kartkując sekcje sportowe leżących obok gazet. „Ciekawe czy zatrzymali mecz?”
„Tak”, powiedział [Dave] Popson. „Była ceremonia i w ogóle”.
„Ojejciu”, odparł McHale, robiąc przytyk do gafy Celtów w obliczu jego własnego kamienia milowego, „musiało mu być miło”.
Ostatecznie McHale uzbierał w karierze 17335 punktów i uczcijmy je wszystkie tym oto montażem jego popisowych akcji…
Ramiona Kevina McHale’a są tak długie, że wszechświat musiał skrócić ramiona Kevina Willisa, żeby pozostać w równowadze.
PS: Przy okazji chciałem ogłosić zwycięzcę niedawnego turnieju imienników, który wygrali mający w swoich szeregach dzisiejszego bohatera Kevinowie, wyprzedzając Chrisów i Michaelów. Dzięki za wszystkie głosy!
Poszukuję właśnie „Unfinished business” od jakiegoś czasu. 🙂 Ponoć bardzo ciekawa pozycja. Kupione przez Amazon czy jakieś inne źródło?
McHale to jeden z moich ulubieńców. Nie myślałem, że zawita na tego bloga, bo jednak bardziej kojarzy się z 80’s. Absolutny przekozak, jeśli chodzi o post moves. Dla mnie #2 za Olajuwonem. Ciekawe jak wyglądałaby druga połowa jego kariery, gdyby nie ta złamana stopa bodaj w 1987 r.
Nie mam czasu teraz poszukać dokładniej w google, ale w którymś z sezonów był wysoko w glosowaniu na MVP, mimo gry u boku Birda.
A jego inteligencja i poczucie humoru to temat na osobny wpis. 🙂
Amazon. Używka z historią, bo i stempel biblioteczny, i słodka dedykacja na pierwszej stronie od synów dla ojca z okazji urodzin 🙂 Ale stan spoko i przesyłka była tania. Trzeba poszperać.
I tak ogólnie książka nie jest może jakoś szczególnie porywająca, ale dla fanów McHale’a zdecydowanie godna uwagi. On tu właściwie ma więcej czasu antenowego niż Bird (przynajmniej w pierwszej połowie). No i fajnie nakreślone niezdarne wchodzenie staromodnych Celtów w hiphopowe lata 90.
Przeglądam bloga nurkując wgłąb wpisów. Trafiam na wzmiankę o ciekawej książce. Kupuję e-book ‚Unfinished Business’ na Amazonie, był w wyprzedaży za 5$. Świetnie się czyta. Wchodzę w komentarze żeby grzecznie podziękować za polecankę czytelniczą, a tu widzę, że już trzy lata temu był to najżywiej odnotowany wątek postu, hah.
Miłej lektury 🙂