Fun Fact: Jeden z największych niezrealizowanych talentów. Nie był może totalnym niewypałem, ale fakt, że gość o jego potencjale i wachlarzu umiejętności (jak lubili mawiać jego fani z liceum i pierwszego roku studiów – wcale przy tym nie przesadzając – podawał jak PG, rzucał jak SG, biegał jak SF, zbierał jak PF i blokował jak C) nigdy nie rzucał więcej niż 15 punktów na mecz w sezonie to ordynarne marnotrawstwo. To powinien być drugi Kevin Garnett, albo pierwszy Kevin Durant – zamiast tego, statystyczne kombajny od Basketball Reference porównują jego karierę do karier takich graczy jak Danny Ferry, Kurt Rambis, Matt Bonner, Chris Gatling czy – i to najbardziej nobilitujące z dostępnych porównań – Cliff Robinson.
W późniejszej fazie kariery został specem od trójek (i od nie lubienia Kenyona Martina), ale nigdy mu nie wybaczę, że jego brak ambicji pozbawił nas regularnych dostaw takiej gry:
Fun Fact Deux: Nie wiem, kiedy następnym razem będę pisał o TT (bo w sumie mało ninetiesowa postać), więc jeszcze dorzucę ciekawostkę, że przed przyjściem do NBA grał z numerem 3 na koszulce, na cześć ulubionego koszykarza – Drażena Petrovicia.
[…] Stipanovich), All-Tim Team (Tim Hardaway – Tim Legler – Tim Hardaway Junior – Tim Thomas – Tim Duncan), All-Walter Team (Walt Frazier – Walter Davis – Wally Szczerbiak […]