Fun Fact: W 1992 roku Sabonis nie odebrał swojego brązowego medalu podczas dekoracji wieńczącej olimpijski turniej koszykarski, ponieważ wcześniejsze osiem godzin, jakie minęły od zakończenia meczu Litwinów o 3. miejsce, spędził na upijaniu się i wyzywaniu przypadkowo spotkanych olimpijczyków na pojedynki w siłowaniu się na rękę. Sabonis odnalazł się parę dni później w żeńskiej części olimpijskiej wioski. Innymi słowy, Arvydas Sabonis rządzi.
[…] Po grupie 30-latków czas na 31-letnich debiutantów, których w historii było dwóch: Antoine Rigaudeau (02/03, Mavs) i Arvydas Sabonis (95/96, Blazers). Sabonis w tym towarzystwie to wielka strata do NBA – gdyby pozwolono mu na grę w Ameryce gdy był u szczytu formy, mógł być jednym z najlepszych graczy tej ligi. Na szczęście nikt mu nigdy nie odbierze tego, że jest jedną z najfajniejszych postaci w historii ludzkości. […]
[…] „Toni Kukoc„, „Vlade Divac„, „Drażen Petrović”, „Arvydas Sabonis” i „Sarunas […]
[…] Do playoffów awansował dopiero w sezonie 96/97, rozgrywając 571 meczów sezonu zasadniczego, zanim posmakował atmosfery postseason. Miał wtedy już prawie 30 lat. Najbardziej prominentni gracze, którzy zadebiutowali w playoffs będąc starszym niż Doug to (po 1964 roku) m.in. David Lee, Jamal Crawford, Scott Skiles, Todd Day i Mike Dunleavy (najstarszy ever był prawie 36-letni Pablo Prigioni, ale on był wtedy debiutantem i nie musiał czekać tyle co przytaczani gracze – z tego powodu nie wymieniłem też Arvydasa Sabonisa). […]
[…] na jego pozycji nie brakowało sprawdzonych podkoszowców, takich jak Rasheed Wallace, Brian Grant, Arvydas Sabonis, ale więcej minut dostawali także Gary Trent i Kelvin Cato. „Aniołem” w tej sytuacji […]