Fun Fact: Zapewne zauważyliście, że lubię wynajdować stare reklamy z bohaterami mojego bloga. Stara reklama z Vinem Bakerem też istnieje.
Hmm… Chyba wszyscy wiemy jak tę porażkę odreagował Vin…
Ale kiepskie żarty na bok – najbardziej „fun” ze wszystkich bakerowych faktów to w tym momencie jego kolejne sukcesy w wychodzeniu na prostą. Baker alkohol zamienił najpierw na komżę ministranta w kościele prowadzonym przez swojego ojca, a teraz na pracę w Starbucksie. Ktoś tam pewnie odchrząknie znacząco, bo w teorii przejście z bycia gwiazdą NBA do robienia hipsterom latte w sieciówce jest dość dramatycznym zwrotem akcji, ale jak dla mnie to news jednoznacznie pozytywny i trzymam kciuki za pozbawioną skrótów karierę Bakera w korpoświecie.
I wciąż nie przestaję liczyć na karierę wokalną.