Fun Fact: Będąc pod wrażeniem transferu Blake’a Griffina do Detroit Pistons, bohaterem kolejnego wpisu czynię innego skrzydłowego, sprowadzonego niegdyś w wymianie do Motor City.
W zasadzie, to Orlando Woolridge jest jednym z najlepszych zawodników jakich Tłoki pozyskały w ramach trade’u w latach 90. Mówię oczywiście o talencie i pozycji w hierarchii ligi w momencie transferu (dopiero co rzucał po 25 punktów w meczu jak gracz Nuggets), a nie tego, czy ta wymiana wypaliła.
Bo nie wypaliła.
Pozyskany w sierpniu 1991 roku, Orlando miał ożywić ofensywę podupadających Pistons, ale skończyło się na kolejnym rozdziale „Klątwy Woolridge’a”: każda z 7 drużyn, która sprowadzała go do siebie notowała w danym sezonie bilans gorszy niż w poprzednim. Tych, którzy wierzyli, że numer zero odmieni Tłoki powinien zastanowić fakt, że aby namówić Denver na wymianę wystarczył rzucający po 1.8 punktu w meczu Scott Hastings i wybór w drugiej rundzie draftu. Przez 1.5 sezonu w stanie Michigan, Orlando rzucał w okolicy 14 punktów w każdym meczu, a przed trade deadline 1993 został wymieniony za inny wielki talent u schyłku kariery – czterokrotnego All-Stara (po raz ostatni wystąpił w ASG w 1991 roku), świetnego defensora z quadruple-double na koncie, Alvina Robertsona. Obrońca dokończył sezon w Detroit ale jeszcze przed startem kolejnego wyekspediowano go do Denver za Marcusa Liberty’ego i Mark Macona (Robertson stracił rozgrywki 93/94 i 94/95 z powodu kontuzji więc ostatecznie dla klubu z Kolorado nie zagrał).
Inni znaczący zawodnicy, jacy trafiali do Motor City poprzez trade w latach 90 (chronologicznie):
– Sean Elliott (ze Spurs, razem z Davidem Woodem i pierwszorundowym pickiem, za Dennisa Rodmana, Isaiah Morrisa, pick pierwszorundowy i pick drugorundowy; październik 1993) – Sean Elliott był świeżo upieczonym All-Starem, ale znacznie obniżył loty w Detroit i po roku został zwrócony Ostrogom. Drodzy Pistons, odrobina kadrowej konsekwencji by was nie zabiła…
– Otis Thorpe (z Blazers, za Billa Curleya i Randolpha Childressa; wrzesień 1995) – Pistons wyjęli niezadowolonego Thorpe’a praktycznie za darmo, a on za ratunek od dalszej gry w Oregonie odwdzięczył się dwoma sezonami na poziomie jego średniej z kariery (14/8). Niewiele brakowało, a odwdzięczyłby się także najlepszym dealem w historii klubu z Detroit, ale Tłoki pozyskany za niego w 1997 pick Grizzlies – przepraszam za określenie, ale uważam, że jest ono wyjątkowo na miejscu – przepierdolili w 2003 roku na Darko Milicicia.
– Stacey Augmon i Grant Long (z Hawks, za dwa picki pierwszorudnowe i dwa picki drugorundowe; lipiec 1996) – Augmon i Long byli od lat graczami pierwszopiątkowymi, ale w Detroit (podobnie jak Elliott, Robertson i Woolridge) zaliczyli spadek formy (skalę obrazuje zestawienie średnich punktowych – w ostatnim sezonie w Atlancie obydwaj notowali po 13 punktów na mecz, a w Motor City – po 5). Augmon jeszcze w trakcie rozgrywek 96/97 został oddany do Blazers, a z Longiem po dwóch latach nie przedłużono kontraktu (wrócił do Hawks). Na szczęście za ten duet Tłoki nie oddały w zasadzie nic, bo Jastrzębie zmarnowały wszystkie cztery otrzymane picki (wykorzystano je na Alaina Digbeau, Cala Bowdlera, Diona Glovera i Lariego Ketnera… no dobra – Glover coś tam sensownego grał, ale reszta na niewiele się zdała).
– Jerry Stackhouse (z 76ers, z Erikiem Montrossem i drugorundowym pickiem, za Theo Ratliffa, Aarona McKie i pick pierwszorundowy; grudzień 1997) – Stack oczywiście nigdy nie zrealizował w pełni swojego gwiazdorskiego potencjału, ale Pistons dobrze zrobili dając mu szansę. No i jakby nie patrzeć rzucał te prawie 30 punktów w meczu w sezonie 00/01.
– Christian Laettner (z Hawks, za Scota Pollarda i pick pierwszorundowy; styczeń 1999) – dwa lata wcześniej o tej samej porze Laettner grał w Meczu Gwiazd, ale w międzyczasie spuścił z tonu, a w lokautowym sezonie pojawił się w koszulce Pistons tylko 16 razy (do tego z najgorszymi w karierze średnimi 7 punktów i 3 zbiórek). Odkuł się trochę rok później (12/6), ale Tłoki oczywiście szybko zmieniły zdanie, wysyłając Krzyśka do Dallas półtora roku po ściągnięciu go z Atlanty.
Jak widzicie, generalni menadżerowie Pistons raczej nie wspominają lat dziewięćdziesiątych jakoś bardzo miło, bo nawet jeśli ściągali jakieś znane nazwisko to zazwyczaj na krótko i z rozczarowującym skutkiem, ale warto wspomnieć, że tak ogólnie to Tłoki umieją w transfery. Obydwie mistrzowskie ery są przecież zbudowane na trafionych wymianach (Bill Laimbeer, Mark Aguirre, Vinnie Johnson w latach 80, Ben Wallace, Rip Hamilton, Rasheed Wallace w XXI wieku).