Lorenzen Wright

Lorenzen Wright

Scary Fact: Powiedzcie, jeśli już to słyszeliście w jakimś kiepskim kryminale… Telefon na policję przerwany odgłosem wielokrotnych wystrzałów z broni palnej… Rozkładające się ciało znalezione na odludziu… Niewyjaśniona zbrodnia, którą przez lata żyje całe miasto… Broń wyłowiona z rzeki… Mąż z polisą na życie wartą milion dolarów i żona, która uknuła plan jego zabicia…

To wszystko motywy składające się na morderstwo Lorenzena Wrighta, które dopiero niedawno ułożyły się w sensowną całość.

Pod koniec 2017 roku policja z Memphis doczekała się przełomu w sprawie – odkryto narzędzie zbrodni. Ono doprowadziło ich do Billy’ego Turnera, którego 5 grudnia oskarżono o udział w zabójstwie Wrighta. 10 dni później aresztowano w Kalifornii Sherrę Wright – żonę i matkę szóstki dzieci Lorenzena (siódme, córeczka Sierra Simone, zmarła nagle jako niemowlak w 2003 roku – Wright ustanowił potem stypendium jej imienia). Jej także postawiono zarzut morderstwa.

Turner i Wright uczęszczali do tego samego kościoła, gdzie mężczyzna pełnił rolę diakona. Według udostępnionych przez śledczych informacji, zaczęli rzekomo planować morderstwo byłego gracza NBA wiosną 2010 – kilka miesięcy po rozwodzie Sherry i Lorenzena – a wprowadzili je w życie 19 lipca. W chwili gdy padły śmiertelne strzały, Wright połączony był z policyjnym numerem alarmowym, ale z powodu głupoty osoby, która odebrała telefon, nikt nie wiedział o tym wydarzeniu jeszcze przez osiem dni. Dlatego właśnie ciało koszykarza odkryto dopiero 28 lipca, już po tym, jak upalne lato w stanie Tennessee pozbyło się znacznej części dowodów.

Całe Memphis – gdzie Lorenzen grał w kosza w liceum, na studiach i nawet w NBA (lata 2001-2006) – czeka na odpowiedzi od siedmiu lat (mówi się, że to w tych stronach najgłośniejsze zabójstwo od czasu śmierci Martina Luthera Kinga). Czekają też rodzice Lorenzena – mama Deborah oraz tata Herb, który także był zawodowym koszykarzem (choć do NBA się nie dostał) i w 1983 roku został postrzelony, przez co do dziś porusza się na wózku inwalidzkim. Miejmy nadzieję, że to właśnie ten moment, kiedy wreszcie poznamy prawdę – wszystko wskazuje na to, że znacznie bardziej smutną, niż mogliśmy podejrzewać w 2010 roku, gdy zeznania żony i wcześniejsze kłopoty z prawem Wrighta sugerowały śmierć w wyniku narkotykowych porachunków.

Fun Fact: Lorenzen Wright grał w NBA w latach 1996-2009, a statystycznie najlepsze lata spędził w Atlancie i Memphis między 2000 a 2005 rokiem. Nie tylko jednak ze względu na zakres tematyczny tego bloga, najbarwniejsze lata jego kariery przypadły na pierwsze trzy sezony rozegrane w Los Angeles Clippers., do których trafił z 7. numerem Draftu 1996. Jako debiutant współtworzył jeden z najdziwniejszych składów Clippers w historii – przypadkową zbieraninę, która jednak dała klubowi bardzo rzadki sukces, czyli awans do playoffs. W punkt jest opis tamtej ekipy ze Sports Illustrated (moje przypisy w kwadratowych nawiasach):

Nie mają centra [z konieczności właśnie na tej pozycji grywał Lorenzen]. Ich point guard był rezerwowym w college’u, został zwolniony przez drużynę ligi CBA i jest trzy cale niższy od swojej dziewczyny [Darrick Martin]. Ich najlepszy rezerwowy podkoszowiec ma najgorszą mechanikę rzutu w całej NBA [Bo Outlaw, jakimś cudem wciąż jeszcze bez osobnego posta na tej stronie]. Ich najlepszy strzelec zdobywa tylko 14.2 punktu na mecz [Loy Vaught]. Ich shooting guard trafia tylko 40.4% swoich rzutów [Malik Sealy, którego skuteczność w tamtym sezonie spadła ostatecznie do 39.6%]. Ich najbardziej utalentowany zawodnik grywa ledwie po 16 minut w meczu [Brent Barry].

Ten właśnie zespół, pod wodzą oldschoolowego coacha, Billa Fitcha, wygrał 36 spotkań, zajmując ósme miejsce w Konferencji Zachodniej. Odpadli z playoffów po trzech starciach z późniejszymi finalistami – Utah Jazz – i, oczywiście, błąd w Matriksie został szybko naprawiony (rok później wygrali już tylko 17 razy), ale dali nielicznym fanom Clippers sporo powodów do radości. W najbardziej wyrównanym pojedynku z Jazzamanami – meczu numer 2, przegranym 99:105 – Lorenzen Wright był najlepszym graczem swojej drużyny z 17 punktami i 6 zbiórkami.

Choć pokładane w nim nadzieje spełniał tylko momentami, w 1999 roku był jednym z najbardziej pożądanych wolnych agentów i oczywiście skrzętnie skorzystał z okazji ucieczki z klubu Donalda Sterlinga, w ramach sign-and-trade z Hawks, choć wiele mówiło się wtedy, że trafi do rywali zza miedzy, bo Phil Jackson widział dla niego miejsce w pierwszym składzie Lakers (nie żeby konkurencja była duża – ostatecznie dostał je 36-letni A.C. Green). Ta oferta przegrała jednak z dwukrotnie wyższą pensją i wieloletnim kontraktem z Atlanty.

Skrót jego kariery (bez powrotu do Jastrzębi w 2006 roku i epizodów w Sacramento i Cleveland) w ruchomych obrazkach wygląda mniej więcej tak:

 

Otagowane

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: