
Fun Fact: Co to jest? Kurdupel w za dużej koszulce, którego poprzednia drużyna NBA dwukrotnie zwolniła i który karierę zawodową zaczynał od grania koszykarza w reklamach, grubasek zdecydowanie za niski na swoje 120 kilo, którego poprzednia drużyna straciła w niego wiarę już dwa lata po wybraniu go z numerem drugim draftu, badylowaty dzieciak debiutujący w NBA, którego czekała kariera na poziomie 8 punktów i 6 zbiórek w meczu, rzucający obrońca pudłujący ponad 60% swoich rzutów oraz nudziarz, który zdobywając poniżej 15 punktów jest najlepszym strzelcem swojej drużyny…
Odpowiedź: prawdopodobnie najgorsza pierwsza piątka, jaka kiedykolwiek wywalczyła awans do playoffs. Pierwsza piątka Los Angeles Clippers w sezonie 1996/97.
Wygrali ledwie 36 spotkań, ale i tak przez długie lata byli jedną z tylko trzech ekip w kalifornijskiej historii klubu, której udało się zagrać w postseason.
Zostawię Wam odgadnięcie członków tej pierwszej piątki, ale zdradzę, że tym grubaskiem był Rodney Rogers. Trafił do Clippers w ramach transferu za Antonio McDyessa i choć nikt nie odmawiał mu talentu, to jego potężna postura stopniowo przestawała być uznawana za walor i coraz bardziej wyglądała na potencjalny problem (zwłaszcza, że Clippers tego typu problemy przyciągali – w sezonie 96/97 przez ich skład przewinął się także Gruby Stanley Roberts i Gruby Kevin Duckworth).
Kulminacją tego trendu był – oczywiście – sezon polokautowy. Rogers pojawił się na obozie przygotowawczym z 15-kilowym naddatkiem w stosunku do umieszczonego w kontrakcie maksimum. W kontrakcie był też zapis, że koszykarz ma przez całe offseason stawiać się dwa razy w miesiącu w klubie na oficjalne ważenie, a każda odnotowana nadwaga będzie skutkowała karą finansową. Z powodu lokautu te ważenia się nie odbyły, ale Clippersi – jak to Clippersi, którzy w tamtych czasach nie przegapili żadnej okazji, żeby oszczędzić – uznali, że skoro był za gruby w styczniu, to na pewno byłby też za gruby na wszystkich anulowanych „checkpointach” i ukarali go za każdy z nich. Rodney odwołał się od tej decyzji i rok później klub musiał oddać mu ponad 716 tysięcy dolarów. W kasie zespołu Donalda Sterlinga i tak zostało jednak prawie 200 tysięcy dolarów, bo powrót do formy już po oficjalnym ważeniu trochę Rogersowi zajął.
Na koniec hołd dla tamtego niepozornego składu w postaci przerywnika z NBA Live 98 (które wyszło jesienią 1997 i wykorzystywało migawki właśnie z rozgrywek 96/97):
