Bob Martin

Bob Martin

Fun Fact: Nie będę udawał, że mam coś do powiedzenia na temat Boba Martina. To prawdopodobnie najpopularniejszy w Polsce koszykarski no-name, bo wiele dzieciaków w latach 90. wyciągnęło jego kartę z paczki kupionych w kioskach upper decków. W NBA zagrał 54 mecze, wszystkie w koszulce Los Angeles Clippers (53 w sezonie 1993/94 i 1 w 1994/95), a chwilę wcześniej spędził trochę czasu w CBA, jako center Rapid City Thrillers. Wszystko to wydarzyło się pewnie dlatego, że były student i zawodnik University of Minnesota urósł do magicznych 7 stóp wzrostu, a jak dobrze wiemy, siedem stóp w drzwiach znacznie ułatwia wejście do ligi. Na tym koszykarski ślad po Bobie Martinie w zasadzie się urywa.

Ale, żeby nie było, że w tym poście nie ma niczego ciekawego, oto streszczenie Terminatora.

Jest rok 1984, w świetle błyskawic, gdzieś na obrzeżach Los Angeles pojawia się przerażający przybysz – przybywający z przyszłości cyborg, elektroniczny morderca wyglądający jak człowiek, o ile człowiek może wyglądać jak Arnold Schwarzenegger.

Chwilę wcześniej widzimy fragment przyszłości, z której pochodzi maszyna. Miasto Aniołów A.D. 2029 to skąpana w mroku post-apokaliptyczna ruina, plątanina prętów, bloków betonu, teatralnie wyeksponowanych ludzkich czaszek oraz laserów robiących „piu piu”, w której sztuczna inteligencja poluje na ludzi (wszystkich ludzi, a nie tylko grafików i copywriterów, jak dzisiaj).

Terminator rozpoczyna swoją zaprogramowaną misję od niezobowiązującego spaceru z gołym tyłkiem w kierunku trzech cyberpunków, którzy sami wyglądają, jakby byli androidami, tyle że z Blade Runnera. Postanawia ukraść ich neo-noirowy look eliminując ich wszystkich, w tym rzezimieszka, granego przez Billa Paxtona, pomagając mu trafić do bardzo elitarnego panteonu aktorów zabitych przez Terminatora, Obcego i Predatora. Inny punk ma z kolei łupaną kamieniem twarz Briana Thompsona, który wiele lat później, w „Z Archwium X”, wcieli się w mieszankę Terminatora, choć bardziej dwójki, z Obcym (był zmiennokształtnym zabójcą z kosmosu z mogącą zabijać krwią).

Tymczasem w innej części Los Angeles, w jednej z bocznych alejek, pojawia się drugi podróżnik w czasie – to członek ludzkiego ruchu oporu. Najpierw podejmuje zdecydowanie gorszą decyzję modową, niż w tym samym czasie Terminator, kradnąc spodnie bezdomnemu, a następnie ucieka przed patrolem policji do centrum handlowego. Tam bardzo wiernie odtwarza to, jak ja zachowuję się na zakupach w sklepie odzieżowym i nerwowo kompletuje resztę stylówki. Obaj rozpoczynają realizację swojego planu, który z grubsza jest taki sam – odnaleźć Sarę Connor. Różnią się szczegółami, bo cyborg chce ją zabić, a człowiek, nazywający się Kyle Reese, uratować, bo urodzi ona syna, Johna, charyzmatycznego przywódcę, który w przyszłości poprowadzi niedobitki ludzkości na wojnę ze Skynetem.

W międzyczasie poznajemy młodziutką Sarę, która mimo kiepskiej pracy i kiepskiego chłopaka (w tej roli, jako głos na automatycznej sekretarce, reżyser James Cameron, który ponad 20 lat później faktycznie zostanie chłopakiem Lindy Hamilton), wiedzie beztroskie życie. Mimo wszystko od razu czujemy, że kroczy (w zasadzie to zasuwa skuterkiem) szlakiem tragedii i śmierci – może zdradzają to jej smutne oczy, a może fryzura wyglądająca jak martwe zwierzę futerkowe (ok, dwaj uzbrojeni mężczyźni kartkujący książki telefoniczne w poszukiwaniu jej adresu, także nie ułatwiają pozbycia się ponurych przeczuć).

Czasem życie wysyła ci dyskretne sygnały, które sprawiają że z niepokojem zaczynasz oglądać się przez ramię. Sarah Connor otrzymuje od niego śpiewający telegram. Z telewizji dowiaduje się, że ktoś morduje kobiety nazywające się identycznie jak ona. Jest wtedy na mieście i zauważa stalkującego ją Kyle’a Reese’a, więc ukrywa się w dyskotece. Stamtąd dzwoni na policję, ale też do swojej współlokatorki, już zamordowanej przez Terminatora, który odsłuchuje wiadomość z automatycznej sekretarki i poznaje miejsce pobytu swojego celu. Dyskoteka zamienia się w saloon, gdy cyborg i Reese rozpoczynają strzelaninę. Sarah i Kyle uciekają, rozpoczyna się dość długi pościg samochodowy, w trakcie którego panna Connor poznaje przeznaczenie swoje i swojego nienarodzonego syna, a także charakterystykę technologii, która jest na jej tropie.

Terminator wjeżdża w mur i z jakiegoś powodu ucieka, zamiast skonfrontować się z kilkoma policjantami, którzy aresztują Reese’a. Oczywiście jego historyjka o podróżach w czasie i post-apokaliptycznej wojnie ludzi z maszynami kiepsko wypada w sali przesłuchań. W tym czasie Terminator liże rany, m.in. wydłubując sobie oko, na co ochotę ma także widz, gdy na ekranie pojawia się kiepska gumowa maska zastępująca uszkodzoną w walce twarz Arnolda. Po przegrupowaniu, maszyna masakruje cały posterunek policji, przy okazji wysyłając do panteonu aktorów zabitych przez Terminatora, Obcego i Predatora jego drugiego i ostatniego członka, Lance’a Henriksena.

Sarah i Kyle uciekają i po nocy spędzonej gdzieś pod mostem, ukrywają się w motelu. Czas zabijają robieniem bomb i uprawianiem seksu. Czyli, wiecie, klasyczna historia typu „chłopiec dostaje zdjęcie dziewczyny od jej syna – chłopiec zakochuje się w dziewczynie – chłopiec zostaje wysłany w przeszłość przez syna dziewczyny – chłopiec poznaje dziewczynę, w której zdjęciu się zakochał – chłopiec ratuje dziewczynie życie – dziewczyna czuje sympatię do chłopca – chłopiec płodzi z dziewczyną jej syna, który w przyszłości wyśle go w przeszłość, żeby go spłodził”.

Wcześniej, już po raz drugi, Sarah zdradza Terminatorowi swoją lokalizację przez telefon, tym razem dzwoniąc do mamy, pod którą podszywa się właśnie cyborg. Swoją drogą, jakby Terminator zabił mamę Sary Connor dwadzieścia lat wcześniej, to byłoby już po sprawie (choć pewnie skończyłoby się na tym, że Kyle Reese byłby też dziadkiem Johna Connora). Maszyna odnajduje ich w motelu i wywiązuje się kolejny pościg. Kyle zostaje ciężko ranny, ale Sarah taranuje jadącego na motocyklu Terminatora, powodując wypadek. Gdy poturbowani kochankowie szukają schronienia, cyborg próbuje ich rozjechać świeżo ukradzioną cysterną. Reese’owi udaje się wysadzić ją w powietrze, co jednak tylko pozbawia maszynę ludzkiej powłoki, nie spowalniając jej zbytnio.

Ostateczna potyczka ma miejsce w fabryce należącej do Cyberdyne Systems, tej samej firmy, która w przyszłości stworzy Skynet. Po tym jak Reese poświęca życie, detonując bombę wewnątrz egzoszkieletu, Sarah dobija terminatozi kadłubek w prasie hydraulicznej.

Ciężarna Connor wyjeżdża do Meksyku, żeby ukryć się przed niewygodnymi pytaniami i innymi zagrożeniami, urodzić syna, wychować go na przyszłego zbawcę ludzkości i przygotować się na nadchodzącą przyszłość (ciekawe, czy korciło ją, żeby pokazać przeznaczeniu środkowy palec i nie nazywać syna „John”). Na stacji benzynowej, jakiś chłopiec robi jej pamiątkowe zdjęcie, okazujące się być fotografią, która później trafi w ręce Kyle’a Reese’a i pchnie jego plemniki na ścieżkę prowadzącą do komórki jajowej Sary. Tymczasem nie tylko on spłodził wtedy swojego szefa – resztki robota z przyszłości odnalezione w fabryce, posłużyły Cyberdyne do rozpoczęcia prac nad sztuczną inteligencją, które zakończą się stworzeniem Skynetu i uzyskaniem przez niego świadomości.

Nadciąga burza.

A nieświadomy tego wszystkiego Bob Martin zaczyna właśnie naukę w liceum Apple Valley w stanie Minnesota.

Bob Martin
Otagowane ,

4 thoughts on “Bob Martin

  1. Juggernaut's awatar Juggernaut pisze:

    Po przeczytaniu tego wpisu faktycznie trudno się nie zgodzić, że każdy pretekst jest dobry, aby wtrącić historię z Terminatora. 😀

    Btw, w T2 syna Milesa Dysona (tego chłopaczka bawiącego się samochodzikiem na radio) zagrał DeVaughn Nixon – syn Norma z Lakers.

  2. […] Fun Fact: Siadając do posta o Aleksie Stivrinsie liczyłem się z tym, że w pewnym momencie zacznę pisać streszczenie Terminatora dwójki. […]

  3. LS's awatar LS pisze:

    Z tej serii kart, z tego konkretnie sezonu, najbardziej pamiętam jak bardzo od czapy był podawany wzrost zawodników.

Dodaj komentarz