Fun Fact: Jako, że dziś dostałem w swoje ręce powyższą kartę, postanowiłem poinformować cały mający ten fakt gdzieś świat, że podniosłem się po zuchwałej kradzieży 43 kart Orlando Woolridge’a i moja kolekcja jednego z patronów tego bloga jest teraz jeszcze bardziej okazała. Tu pojawia się problem, bo do zebrania zostało mi już tylko kilkanaście dość rzadkich papierowych kartoników, ale wierzę, że prędzej czy później uda się je namierzyć. Tak jak tę pamiątkową kartę, wydaną w sezonie 91/92 na zlecenie nieistniejącej już sieci stacji paliwowych Unocal 76 specjalnie dla fanów Detroit Pistons. Traf chciał, że egzemplarz wystawiony na eBay’u miał także autograf samego Woolridge’a, co zawsze jest miłym akcentem zważywszy na fakt, że nie załapał się na erę kart z oficjalnymi podpisami zawodników.
No… i w sumie to tyle na teraz… mało „fun” był ten „fact”, ale bywa i tak więc bądźcie wyrozumiali. Przynajmniej nikt Wam nie ukradł 43 kart Orlando Woolridge’a…
Chyba najfajniejszy grajek, który nigdy nie wystąpił w ASG. A przy okazji był to też kuzyn Willisa Reeda.
R.I.P.
Zgadzam się. A przy innej okazji był też ojcem chrześniaka Negele Knighta 😉 https://mercymercyjeromekersey.wordpress.com/2012/07/13/negele-knight/