Fun Fact: Wybaczcie długi okres ciszy na blogu, ale mam ostatnio sporo na głowie. Praca na 1,5 etatu, przygotowania do pewnego przyjęcia okolicznościowego, wrodzone lenistwo i uzależnienie od mobilnej gierki o G.I. Joe – sami rozumiecie. Nawet teraz wpadam tylko na chwilę czekając aż ktoś przetłumaczy nowy odcinek „Breaking Bad”. Ale postaram się te epizody powtarzać regularnie. A skoro już zabrałem głos to wszystkiego najlepszego z okazji 50. urodzin życzę Samowi Mitchellowi (który po dziś dzień jest drugim najlepszym strzelcem w historii Timberwolves, tak jak i drugim najczęściej zakładającym uniform Minny koszykarzem ever). W ramach prezentu nie powiem ani słowa o tym jak Vince Carter rzucił nim o ziemię gdy był trenerem Raptors, za to przypomnę jedną z niewielu jego akcji jakie przetrwały do dzisiejszych czasów w notowaniu z NBA Action (miejsce 10):
