Tag Archives: brevin knight

Brevin Knight

Brevin Knight

Fun Fact: 28 lat temu koszykówka amerykańska była w tym samym momencie cyklu – jej męska reprezentacja złożona z graczy NBA przygotowywała się do występu na igrzyskach olimpijskich.

Elementem tego procesu było pokazowe tournée, w ramach którego Dream Team numer trzy, miał rozegrać pięć sparingów. Przeciwnikiem w pierwszym z nich był USA Select Team złożony z graczy uniwersyteckich.

Brevin Knight, którego dość mocno ninetiesowa karta (z być może rekordową liczbą piłek do kosza wciśniętych w projekt graficzny) ilustruje ten wpis (dla miłośników liczb palindromicznych dodam, że jest to wpis numer 1001), był podstawowym rozgrywającym tamtego zespołu. Pierwszy skład uzupełniali Tim Duncan, który miał wyrosnąć na być może najlepszego power forwarda wszech czasów, Austin Croshere, który zostanie Keithem Van Hornem klasy średniej, Anthony Parker którego kariera w NBA tak naprawdę zacznie się dopiero, dziesięć lat później oraz Shea Seals, który jest bardziej znany fanom łamaczy językowych niż fanom koszykówki.

Na ławce były jeszcze takie postaci, jak Paul Pierce, Chauncey Billups, Maurice Taylor czy Brian Skinner, ale też tacy ziomkowie, jak Geno Carlisle, Sam Okey czy Peter Lisicky, który przed meczem powiedział, że jego koszmarnym scenariuszem byłoby nie zdobycie żadnego punktu w tym sparingu, a potem nie zdobył żadnego punktu, dziewięć lat później zagrał w Anwilu Włocławek, a w 2019 roku wrzucił na YouTube transmisję z meczu.

Wymienię też pozostałych młodzieżowców, których trener Mike Montgomery posłał tamtego dnia w bój, żeby jednak nazwisko Tima Duncana nie przesłoniło nam faktu, że Select Team wszedł na boisko Palace of Auburn Hills jako mięso armatnie: Toby Bailey, Cory Carr, Tim Young, Louis Bullock.

Wtem, jakieś sześć minut po pierwszym gwizdku, dzieciaki prowadziły 24:12. Choć Dream Team uskutecznił w późniejszej części pierwszej połowy pogoń 20:5, to potem rywale zaaplikowali im do szatni 20 punktów tracąc tylko dwa. Gracze NBA przegrywali do przerwy 17 punktami.

Szalał Shea Seals (spróbujcie sobie szybko przeczytać te trzy słowa), trafiając trójki, w tym jedną, już w drugiej połowie, z boku, przez ręce, o tablicę i kończąc spotkanie z dorobkiem 20 punktów na skuteczności 8-11 z pola i 4-5 za trzy. To była ostatnia ciekawa rzecz, jaką zrobił na boisku koszykarskim.

Choć początek drugiej połowy nie był jeszcze taki zły, to defensywa Dream Teamu w pewnym momencie stała się tak intensywna i fizyczna, że miało się wrażenie, iż co druga akcja kończy się przechwytem graczy NBA. Ostatnim podrygiem Selectów była ta dobitka Mo Taylora nad drzemiącym Olajuwonem:

Grający na uczelni Stanford, Brevin Knight, miał wielki wkład w udany, choć ostatecznie jednak nie zakończony zwycięstwem występ. Popisując się szybkością, penetracjami i dobrymi podaniami, uzbierał 8 punktów i 5 asyst przy tylko 2 stratach (a nie było łatwo ich uniknąć w drugiej połowie).

Nic dziwnego, że rok później był najwyżej wybranym rasowym point guardem w drafcie 1997, choć dopiero z szesnastym pickiem (pomijam tu czwartego w tamtym naborze Antonio Danielsa, który był raczej combo guardem) i miał całkiem solidną karierę jako maszynka do asyst i przechwytów, która jednak została stłamszona przez kontuzje (choć była wystarczająco pamiętna, by niejaki Prez A.C. nagrał hiphopowy utwór pod tytułem „Brevin Knight”).

Jej początek był na tyle obiecujący, że Converse zaoferował Knightowi kontrakt reklamowy, w ramach którego firmował dwa naprawdę ciekawe modele obuwia: Smooth, który ma chyba jeden z najbardziej zapomnianych na wskroś ninetiesowych super-cool-wow designów….

…oraz He:01 – pierwszy but koszykarski wypełniony… helem, z naprawdę zabawną reklamą, w której Knight wystąpił obok Johna Starksa i Jalena Rose’a:

A wracając do meczu z 6 lipca 1996 roku.

Wynik końcowy, 96:90 dla reprezentacji Stanów Zjednoczonych, niewiele zmienił w ocenie jej występu. Wszyscy zwracali uwagę, że była to najniższa wygrana zespołu o ksywie „Dream Team” w historii i może nie „żenada, kompromitacja, hańba, frajerstwo, nie wracajcie do domu”, ale jednak powód do wstydu dla rozpieszczonych międzynarodową dominacją sportowców. USA wyżyło się w dwóch kolejnych meczach, pokonując Brazylię i Chiny łącznie 102 punktami i koniec końców nie zawiodło oczekiwań w Atlancie, zdobywając złoto ze średnią przewagą ponad 31 punktów nad rywalami w 8 meczach (czyli ok. 13 punktów mniej niż Dream Team i 7 punktów mniej niż Dream Team II).

Postaw kawę
Otagowane

Brevin Knight

Brevin Knight

Fun Fact: Nie sposób nie pogratulować Cleveland Cavaliers ogromnego i niespodziewanego sukcesu, zwłaszcza z punktu widzenia fana drużyny, która w latach 90, podobnie jak Cavs, miała swój prime w tym samym czasie co Chicago Bulls (czekam na tytuły Knicks, Blazers, Suns i Jazz, Sonics niestety się nie doczekali). Jako, że w tych stronach wszelkie aktualne okazje przekładamy na język kart, jeden z całkiem solidnych poprzedników Kyrie’ego Irvinga, tudzież następców Marka Price’a, Brevin Knight, kojarzony głównie z bardzo niskiego wzrostu i bardzo dużej średniej przechwytów (a kiedyś, już za czasów Bobcats, miał nawet drugą średnią asyst w lidze). W pewnych kręgach kojarzony jest pewnie jeszcze lepiej, na co dowodem jest piosenka hiphopowa nagrana na jego cześć…

A gdzie bohater tego utworu plasuje się w moim rankingu podstawowych point guardów Cavs między erami Price’a i Irvinga? Zobaczmy:

1. Terrell Brandon

2. Andre Miller

3. Mo Williams

4. Brevin Knight

5. Eric Snow

6. Ramon Sessions

7. Delonte West

8. Jeff McInnis

9. Milt Palacio

Otagowane