
Fun Fact: Aby jak najlepiej wyjaśnić moją sympatię do tej karty, zacytuję fragment „The Book Of Basketball”, w której Bannister dostał cały akapit jako członek drużyny złożonej z najbardziej niepowtarzalnych zawodników ery „po Billu Russellu” – drugich takich, „z powodów genetycznych lub fizycznych”, nigdy już nie będzie:
„Nie jestem pewien w jaki sposób Bannister, skrzydłowy Knicks w połowie lat osiemdziesiątych, dorobił się ksywki „The Animal”, ale mam kilka podejrzeń. Za każdym razem, gdy Kenny Bannister wychodził tunelem na parkiet, wszyscy cichli, tak jakby działo się właśnie coś złego (to zdarzało się tylko w przypadku trzech osób: Bannistera, Cadillaca Andersona i Popeye’a Jonesa – są jak Bird, Magic i MJ brzydoty). Jest kapitanem Drużyny Gwiazd „Dzięki Bogu, Że W Jego Czasach Nie Było Jakości HD”, która składa się z Dennisa Rodmana, Grega „Cadillaca” Andersona, Gheorghe Muresana, Brooka Steppe, Tyrone’a Hilla, braci Cummings (Terry’ego i Pata), Paula Mokeskiego, Anthony’ego Masona, Davida Wesleya, Ervina „Nie Magica” Johnsona, drużyny Celtics z 1987 roku, Kings z 2002 i nieśmiertelnego Popeye’a Jonesa, o którym kiedyś napisałem, że ‚Niczym Wielki Kanion i Kaplicę Sykstyńską, Popeye’a trzeba po prostu zobaczyć na własne oczy’„.
Też nie wiem skąd wzięła się ksywa „The Animal”, ale Bannister przez krótki czas spędzony w NBA (1984-1991) ze sporym oddaniem ją kultywował. Przykładowo: w sezonie 90/91 przekazywał 50 dolarów ogrodowi zoologicznemu w Los Angeles za każdy spudłowany rzut wolny (co było dość hojnym gestem w wykonaniu gościa, który miewał problemy z trafianiem 40% swoich osobistych). „Zwierzak” pozostawał jednak wierny swojemu przydomkowi nie tylko poza parkietem:
Klinika Weterynaryjna Bannister w Raytown, Missouri, wbrew pozorom nie jest już jednak z nim związana. W zasadzie to po 2000 roku (gdy skończył karierę międzynarodową) słuch po Kenie zaginął. Mam nadzieję, że żyje i ma się dobrze. Pozdrowienia.